Tego dnia założyłam granatową sukienkę. Takiej szukałam nieświadomie od 2 lat. Prosta, zwiewna, jakby biustonosz z doszytym kawałkiem zwiewnego materiału. Dłuższa z tyłu, asymetryczna. Lekko przeźroczysta. Idealna. Założyłam nowe granatowe majtki pasujące do kompletu.
Czułam się tak dobrze, zrelaksowana, wypoczęta. Rano przesadziłam kwiaty do nowej doniczki, posprzątałam salon na dole. Wzięłam długi gorący prysznic. Lubię stać pod prysznicem i czuć spływającą po moim ciele wodę. Wmasowałam w skórę balsam, teraz jest taka delikatna i pachnąca. Ogoliłam łono. Czuję się wtedy tak dobrze, świeżo. Przy okazji dotknęłam krocze, przesunęłam kilka razy palec po łechtaczce. To hormony tak działają, od rana mam ochotę na seks.
Poznałyśmy się w ostatni weekend na imprezie "Lata 70-80", od razu przykuła mój wzrok swoim zachowaniem. Nie rzucała się w oczy, nie była przebojowa. Ciekawe czym się interesuje, co lubi? Może będę miała koleżankę, z którą raz na jakiś czas wyjdę na miasto, albo poplotkuję?
Wieczór minął przyjemnie, na rozmowach i słuchaniu muzyki.
- Można się spotkać i jeszcze pogadać - pomyślałam.
- Zdzwonimy się? - zapytała.
- Jasne, że tak.
Zajęta codziennymi sprawami zapomniałam o nowej koleżance.
Zadzwonił telefon i usłyszałam znajomy głos.
- Ok, może być. To kiedy? W sobotę? Tak, będę o 14.
Umówiłyśmy się na spotkanie w jej mieszkaniu.
- Heeeeeeeeeeeeeeej - przywitała mnie uśmiechnięta twarz dziewczyny.
- No cześć!
Spojrzała się na mnie w taki przenikliwy sposób, od stóp do głowy.
- Chodź, idziemy do kuchni, bo kończę robić ciasto.
- Widzę, masz mąkę na czole - powiedziałam.
- Faktycznie, zaraz zetrę.
- Fajna sukienka, z sieciówki?
- Nie, w tym roku nie ma tam nic interesującego, tutaj kupiłam w niewielkim sklepiku.
- Ładny materiał, mogę...? Od chwili gdy cię zobaczyłam, nie mogę oderwać od niej oczu.
- Jasne - odpowiedziałam, i uspokoiłam się - to na sukienkę tak przenikliwie patrzyła.
Podeszłaś do mnie i odgarnęłaś długie włosy. Poczułam się nieswojo. Nie znamy się długo, a ona tak swobodnie się zachowuje.
Dotknęłaś materiał po boku mojego ciała. Przesunęłaś w dół. Pogłaskałaś pośladki, w dół, i w górę. Zaskoczona drgnęłam i odsunęłam krok w tył.
- Nie bój się, nie gryzę - powiedziała ze uśmiechem na ustach. Tak w ogóle to świetne... materiał świetny, przyjemny w dotyku.
- Mogę jeszcze raz? Chciałam zobaczyć gdzie są szwy, może uszyję coś podobnego.