- Pacjentka z trójki pytała o ciebie - usłyszałam od koleżanek.
- O mnie? - odpowiedziałam zdziwiona.
- Zapytała: czy dzisiaj pracuje ta ładna, młoda pielęgniarka z białej spódnicy, którą widziałam wczoraj na nocy? Od razu zorientowałyśmy się, że chodzi o ciebie.
- Nooo... tak - zamyśliłam się - wczoraj tylko ja byłam tak ubrana.
- Chyba wpadłaś jej w oko - zaśmiały się.
- Nie żartujcie sobie, mam chłopaka i nie w głowie mi figle z babami.
Jednak to co powiedziałam mijało się z prawdą. Mam chłopaka i jest dla mnie najważniejszy, ale... aż wstyd przyznać się przed sobą, miałam dwie przygody z kobietami na studiach, zanim poznałam mojego pacjenta.
- Pacjentka spod trójki - chodziło mi po głowie - ta ładna trzydziestka na obserwacji.
Nie była w moim typie, jednak miała w sobie coś magnetycznego.
- Trzydzieści trzy lata - doczytałam w dokumentach - badania w normie, jest zdrowa, pewnie jutro będzie wypisana.
- Był ktoś u niej w odwiedziny? - zapytałam dzienną zmianę.
- Tylko rodzice.
- Mąż, chłopak?
- Nie, codziennie przychodzą rodzice. Chyba nie ma partnera.
- Jak czuje się starszy pan z dwójki? - chciałam zmienić temat.
- Dobrze, lekarz zalecił na noc tabletkę nasenną
- A pani Jadzia?
- Wypisana dzisiaj.
- Szkoda, polubiłam jej historyjki.
- Dziś mówiła, że kilka dni temu zrobiła tak gęsty krupnik, że można go było jeść widelcem - śmiały się dziewczyny.
- Najważniejsze, że wyszła stąd o własnych siłach.
- Pojedyncza nocna. dwoje pacjentów, fajnie masz.
- Do tego jeden na tabletkach nasennych.
- Tylko magazyn sam się nie posprząta i nie poukłada.
- To my, eeee... lecimy do domu.
- Pa.
- Pa.