niedziela, 29 września 2013

Przyłapani na masturbacji
uwaga na podglądacza [opowiadanie erotyczne]

Pracujesz przy komputerze i w ogóle nie zwracasz na mnie uwagi. Wiem, że musisz pracować, rozumiem to, ale jestem wkurzona, bo mam ochotę na ciebie, a siedzisz i robisz jakiś głupi projekt.

Chodzę w białych majtkach pod twoim nosem, a ty gapisz się w ekran.
- Praca jest ważniejsza od mojej pupci? – zapytałam.
- Ty jesteś ważniejsza – odpowiedziałeś – ale projekt sam się nie zrobi.
- To ja idę do łazienki, umyć się, rozebrać i umyć… – kusiła moja pielęgniarka.
- Ok, ok, to ja w tym czasie zrobię nam coś do picia – powiedziałeś.
- Ech, to ja idę – odwróciła się na pięcie i wyszła.
Musiałem zrobić to na jutro, niekiedy w pracy nie ma wyjścia – ma być gotowe, bez dyskusji.

Idę do kuchni i widzę, że drzwi do łazienki nie są zamknięte. Przez kilkucentymetrową szparę sączy się światło. Słyszę jak woda leci z prysznica i dźwięcznie uderza o brodzik. Zagotowałem wodę, w głowie miałem myśli związane z projektem, na talerz wrzuciłem kilka ciastek. Idę z dwoma kubkami i słyszę ciszę, woda nie leci, pewnie się wycierasz i zaraz do mnie przyjdziesz. Siedzę na sofie i myśli nie dają mi spokoju…

Podchodzę do uchylonych drzwi łazienki i zaglądam przez szczelinę. Widzę cię dokładnie, ale ja w ciemnym przedpokoju jestem dla ciebie niewidoczny.
To co widzę przyprawiło mnie o szybsze bicie serca. Myślałem, że już się wycierasz, a ty stoisz w wannie, oparta o ścianę i pieścisz swoją kobiecość.

Patrzę na niesamowite przedstawienie, które wystawia moja kobieta na deskach łazienkowego teatru. Prawą ręką, od tyłu, pieścisz cipkę, a w lewej trzymasz baterię prysznicową i kierujesz na łechtaczkę strumień wody.
Masz zamknięte oczy, nogi rozchylone, opierasz się o ścianę. Stoisz, a ja wiem, że przeżywasz teraz przyjemność. Ciepła woda delikatnym strumieniem opływa łechtaczkę, a palce penetrują wnętrze.
Moja męskość stoi. W spodniach zrobiło się niewygodnie. Rozpinam suwak i opuszczam spodnie wraz z bokserkami. Zimną dłonią dotykam gorącego penisa, poruszam skórką rytmicznie. Masturbuje się, tak jak i ty, moja pielęgniarko. Patrzę na ciebie i go masuję, w przód i tył, w przód i tył. Gdy osiągniesz orgazm, ja spuszczę się… i zostawię mokre ślady na podłodze. Jest mi przyjemnie, przymknąłem oczy.

-  Wejdziesz i mi pomożesz, czy będziesz tak tam stal w drzwiach? – twój głos tak mnie zaskoczył, aż nie wiedziałem co powiedzieć moja pielęgniarko.
Stałem w drzwiach, z opuszczonymi spodniami i ręką na męskości…
- Wyszłaś z wanny i zaczęłaś wycierać ciało. Swoje piękne ciało, na którym nie widać było ani jednego włoska. Jesteś wydepilowana i gładka. Odrzuciłaś ręcznik i tak stałaś. Z włosów kapały krople wody.
Jestem nagi, a męskość sterczy. Zdążył już się pomoczyć.
- W mojej fantazji stałam oparta o pralkę i wkładałeś mi od tyłu – powiedziałaś – lecz otworzyłam oczy i spojrzałam na drzwi. Przez szczelinę zobaczyłam, że się masturbujesz. Postanowiłam ci nie przeszkadzać i ukradkiem spoglądać na to co tam robisz. Widziałam tylko brzuch i kawałek penisa. Jeszcze chwila i zaczęłabym krzyczeć z rozkoszy, aż usłyszeliby mnie wszyscy sąsiedzi.

Stoisz przy pralce, opierasz się o nią i wypinasz pupcię. Pieściłaś się i wiem, że jesteś mokra. Podchodzę do ciebie, przystawiam główkę do wejścia i mocno wpycham. Nie spodziewałaś się, bo aż jęknęłaś.
- Zabolało cię? Przepraszam, nie chciałem tak mocno…
- Nie mój wariacie, zrobiłeś to cudownie i tak jak oczekiwałam.
Zachęcony słowami, trzymam cię za biodra i rytmicznie posuwam. Wpycham mocno, aż po same jądra, które uderzają o twoje wargi. Niezbyt dokładnie zmyłaś z siebie żel, i przy mocniejszych pchnięciach, biodro wyślizguje mi się z ręki. Wpycham penisa w miękkie i mokre wnętrze. Czuję jak zaciskasz na nim swoje mięśnie. Gdy dopycham go mocniej, czuję jak uderzam główką o koniec pochwy. Sprawia mi to wielką przyjemność. Zresztą tobie też.

Nie wyjmując go, kładę się delikatnie na twoich plecach, przytulam się by cię ogrzać. Prawą dłonią sięgam do łechtaczki. Sięgam palcem w okolice dziurki i rozsmarowuje na nich twoją wilgoć. Tak mokrymi palcami dotykam małego, choć teraz nabrzmiałego, groszka. Próbujesz wygiąć swoje ciało, ale ja ci nie pozwalam. Lewym ramieniem obejmuję cię tuż pod biustem, a prawą dłonią napieram dziko na łechtaczkę. Penis nie porusza cie, ale ja bawię się z tobą i napinam mięśnie krocza, byś poczuła jak drga. Zrozumiałaś mowę mojego ciała, bo sam poczułem jak zaciskają się na nim mięśnie twojej cipki.

- Spuść się we mnie – mówisz cicho – zalej mnie.
Nie odpowiadam, bo wiesz, że i ja mam na to ochotę.
Kontynuuję pieszczoty palcem, a ty poruszasz biodrami. Mówię ci, byś przestała, bo chcę się jeszcze z tobą pobawić, nie chcę jeszcze orgazmu. Przekornie mnie nie posłuchałaś, jeszcze mocniej poruszasz biodrami do góry i w dół. Penis ślizga się w tobie i czuję jak zaczyna mrowić.
- Przestań, bo nie wytrzymam i się w ciebie spuszczę…
Teraz ty nie odpowiedziałaś, bo przecież tego chcesz.

W tym momencie poczułem gwałtowny skurcz i cała zawartość jąder znalazła się w tobie. Orgazm był tak mocny, aż nogi się pode mną ugięły a dłonie zaczęły mrowić.
Przytulam się do twoich pleców. Muszę odsapnąć. Chwilkę poczekać, nabrać sił, by ciebie dopieścić.
Opadł, ale nadal działał jak korek w twojej cipce i nasienie cały czas w tobie było. Wysunąłem go, wyprostowałaś się i odwróciłaś. Pocałowałaś mnie w usta.
Sperma dosłownie wyleciała z ciebie na podłogę, spływając po udach. Wziąłem ręcznik i wytarłem cię. Rzuciłem go pod twoje nogi, tak jak ty wczoraj pod moje, i uklęknąłem. Jestem napalony i zdecydowany sprawić ci przyjemność, jakiej nie zapomnisz. Liżę cipkę jak zahipnotyzowany. Czuję na języku smak nasienia, ale nie przeszkadza mi. Skoro ty wielokrotnie miałaś moje nasienie w ustach, to i ja mogę go spróbować.

Cipka jest rozluźniona i dwa palce to dla ciebie za mało. Wsuwam więc trzy. Liżę łechtaczkę i penetruję cię palcami.

Nie musiałem czekać długo na twój orgazm. Złapałaś mnie za włosy i zacisnęłaś dłonie… twoje jedno głośne westchnięcie jest najlepszą nagrodą i zapłatą za poświęcony twojej cipce czas. Miałaś tak intensywne skurcze, aż resztki nasienia zaczęły ponownie wypływać i moczyć twoje uda.
- Nie sądziłem, że masz w sobie jeszcze tyle nasienia – powiedziałem.
- Bardzo dużo dziś we mnie wtłoczyłeś – odparłaś i dotknęłaś palcem cipkę.
- Mmmmm… – zamruczałem i ku mojemu zaskoczeniu wsunęłaś paluszek w usta.
- Jednak zbyt mocno przyprawiłam wczoraj zupę – skwitowałaś – masz słono-pikantne nasienie… – dla odmiany, dzisiaj zrobimy sobie dużą sałatkę owocową z bitą śmietaną – znów będziesz słodki.
- Teraz faktycznie możesz się UMYĆ – stwierdziłem zaczepnie.
- No teraz to już tak – odpowiedziałaś i pocałowałaś mnie namiętnie w usta.