poniedziałek, 6 października 2014

Panna White - Rozdział 6
Pierwszy seks oralny i namiętny seks analny [książka erotyczna]

Morganowie wyszli. 
Przez całą wizytę dało się wyczuć erotyczne napięcie, które na szczęście nie zostało rozładowane.
 
- Co myślisz o czworokącie Evelynn?
- Nie mówię nie. Po opowieści Jamesa i Tess jestem zaciekawiona...
- No właśnie, ja też nazwałbym to zaciekawieniem, niż chęcią przeżycia takiej przygody.
- Czyli na razie nie, ale wrócimy do tej rozmowy.
- Wyjęłaś mi to z ust.

- Widziałam wybrzuszenie w twoich spodniach, gdy Tess mówiła o swoim kroczu.
- Tobie też coś stanęło, gdy James mówił o męskości. 
- Co mi stanęło?
- Sutki, nota bene fajna ta sukienka, ładnie układała się na piersiach, szczególnie, że nie miałaś biustonosza.
- Co masz teraz w spodniach?
- To co zwykle, kiełbaskę i dwa jajka.
- Kiełbaska sztywna czy zwiędła?
- Śpiąca... Można ją pobudzić. Może podczas kąpieli?
- Mooooooże.
- To co? Sprzątamy po obiedzie i idziemy się myć?
- Idziemy.

Panna White stała przodem do mnie, obejmowała w biodrach przyklejona do mojego torsu. 
- Jak cudownie - powiedziała.
Ciepła woda z deszczownicy pieściła nasze ciała. 
- Mogę tak stać przez godzinę, tak mi dobrze.
- Może być jeszcze lepiej.

Dłonie skierowałem na pośladki. Zacząłem od masażu, ugniatania, uciskania, muskania opuszkami. 
- Rób tak - rozanielonym głosem powiedziała Evelynn - o właśnie tak.
Męskość podniosła się i napierała na jej uda. 
Evelynn rozchyliła nogi, by penis mógł wyprostować się i naprężyć.
- Ktoś się obudził. Czuję go na cipce. 
- Jesteś tak gładka - odpowiedziałem, wykonując kilka ruchów biodrami.
Napletek był już odkryty, czułem na nim wargi, ciepło mojej kobiety.

Palec powędrował na ciaśniejszą dziurkę.
- Nie, nie teraz, nie dziś... nie jestem gotowa - usłyszałem.
- Zaraz będziesz.
Sięgnąłem po żel do mycia i wycisnąłem na palce.
Ponownie skierowałem dłoń na pupę. 
Dotknąłem wejście.
Zatoczyłem kółeczko.
Później w dół i górę.
- Czuję, że ci się podoba - powiedziała zaciskając uda na męskości.
- Mhm... a teraz rozluźnij mięśnie.

Wniknąłem w jej wnętrze. 
Zwieracz decydował, czy wpuścić, czy nie wpuścić interesanta czekającego na zewnątrz.
Namydlony palec ślizgał się w ciele Panny White.
- Przełącz na prysznic.
Złapałem za pośladek i rozchyliłem. Zbliżyłem wylewkę prysznicową do tyłeczka mojej słodkiej dziewczynki. 
Jęknęła.
Poczułem ciepłą wodę masującą wędzidełko. 
Dokładnie wypłukałem jej krocze.

*  *  *

Zawinięci w białe ręczniki poszliśmy do sypialni. 
- Daj mi dupkę, chcę cię tam wypieścić, chcę twój analny otworek. 
- Teraz już możesz. Rób z nim co chcesz...

Rozchyliłem pośladki i dotknąłem dziurkę końcem języka. 
Panna White leżała na plecach, a ja wodziłem językiem od jednego do drugiego otworu w jej ciele. 
Zaciskał się mocno i nie chciał wpuścić mnie do środka.
- Cudowna - powiedziałem pod nosem.
- Co mówiłeś? - cicho zapytała Evelynn.
- Mówiłem do siebie, że jesteś cudowna.
Podniecała mnie tak bardzo, że niewiele brakowało, a spuściłbym się w ręcznik, który oplatał moje biodra.
- Wejdź w nią!
Wsunąłem jeden palec.
- Nie palcem, penisem Grant. Chcę go poczuć.
Wsunąłem drugi palec, by rozciągnąć tyłeczek przed penetracją.
- Musisz się bardziej rozluźnić.
Po tych słowach poczułem, że dziurka jest mniej napięta i gotowa do przyjęcia mojego członka.

Evelynn podkurczyła nogi i docisnęła do piersi. Wycisnąłem sporą ilość lubrykantu na penisa i jej krocze. W pozycji przypominającej misjonarską, zbliżyłem męskość do pupy.
Główka weszła.
Poczułem, że zaciska się jakby jej ciało nie chciało mnie wypuścić.
Powoli, centymetr po centymetrze wnikałem.
Coraz głębiej.
Głębiej.
Wszedł cały.
Jesteś tam gładka, zupełnie inaczej niż w pochwie. Ale obie dziurki masz jednakowo gorące.
- Posuwaj mnie, ale delikatnie. O tak, właśnie tak.
Wkładałem go i wyjmowałem.
Napierałem na wejście.
I znów wsuwałem głęboko.

Evelynn w tym czasie pieściła dłonią łechtaczkę.
- Zalej mnie - świntuszyła - spuść się we mnie.
Po takich doznaniach, słysząc takie słowa, trudno trzymać fason i wstrzymywać wytrysk.

Jęknęła cicho.
Wiedziałem, że miała orgazm, bo zwieracz pulsował rytmicznie zaciskając się na nim.

- O kurw... - jęknąłem i wpół słowa wystrzeliłem.
- Haha - zaśmiała się.
- Przepraszam, wyrwało mi się.
- Traktuję to jako komplement. Aż tak dobrze ci było?
- Bosko! Jeden z najlepszych orgazmów. Poczułem taki skurcz, że nie wiedziałem co się ze mną dzieje.
- Wyglądasz jakbyś był pijany.
- Hm?
- Pi-ja-ny - powtórzyłaś.
- No chyba masz rację.
- Wiesz co się w ogóle dzieje?
- Nie do końca... wykończyłaś mnie, wycisnęłaś jak tubkę pasty.
- To napełnij swoją tubkę, bo przed snem mam ochotę na jeszcze jeden taki orgazm.

http://jaimojapielegniarka.blogspot.com/search/label/Panna%20White