czwartek, 17 października 2013

Ja i moja uczennica
seks instruktora nauki jazdy i kursantki [opowiadanie erotyczne]

Obudziła go pocałunkiem. Miała na sobie białą sukienkę i spoglądała w jego oczy.
- Dzień dobry uczennico – powiedział – długo spałem?
- Ze trzydzieści minut… może mniej – odpowiedziała, podając mu kieliszek – czekając aż się zregenerujesz wzięłam prysznic i nalałam nam wina.
- Ty nie pijesz?
- Wypiłam w łazience. Byłam spragniona… i nadal jestem. Tylko teraz nie mam ochoty na wino, a na ciebie.

Patrzył w jej błyszczące oczy.  W jej głosie słychać było coś, czego nie da się opisać słowami, ale najbliżej temu było do słowa – szczęście.
Odstawił kieliszek i pocałował ją namiętnie. Lubił całować. Przed wyjściem do pracy, spontanicznie, na ulicy, namiętnie, w usta, brzuch i jej kobiecość.
Położył się na łóżku. Był nagi. Tym razem jego uczennica wodziła po nim wzrokiem.

- Pokaż mi jak to robisz – powiedziała – chcę zobaczyć jak go dotykasz…
- Pacjent, ach – prywatny instruktor nauki jazdy ma się masturbować przy tobie?

- Jako mój instruktor pokaże mi pan jak to robi, a uczennica zrobi dokładnie do samo i wtedy wystawi mi pan ocenę niedostateczną lub celującą. Pokaż mi swój drążek… zmiany biegów.
- Twoje pomysły są niesamowite. Dojrzała, mądra i piękna kobieta, która czasami zamienia się w dziewczynkę. Niegrzeczną dziewczynkę.
- Twoja męskość na razie śpi… - stwierdziła z błyskiem w oku.
- Nie wiem co na to poradzimy – odparł zadziornie.
Przybliżyła usta do jego ucha, pocałowała i patrząc na jego męskość odpowiedziała.
- Tam w łazience, zanim wzięłam prysznic… - i przerwała w tym momencie
Chwila ciszy wywołała setki myśli w jego głowie.
- … chciałam czuć ciebie, chciałam pachnieć tobą…
Penis powoli zaczął pęcznieć.

- … masowałam mój śliczny brzuszek, myśląc o tobie i wcierając w niego twoje nasienie.
Słowa wywołały mrowienie w kroczu. Tętno przyspieszyło, a męskość pulsowała i podnosiła się do pionu.
- Ale to nie wszystko co robiłam w łazience – powiedziała i przesunęła sukienkę ku górze – ogoliłam cipkę, teraz jest gładka. Na razie nie dotykaj, zrobisz to później… Podoba ci się?
Penis naprężył się mocno, odkrywając główkę.
- Będę siedziała na wprost ciebie,  patrz na mnie i zrób to przy mnie! – namiętnie powiedziała.
- Jest trochę zbyt suchy…
- Myślę, że to nie problem – odparła – zaraz go nawilżę – pochyliła się, pocałowała i objęła główkę ustami, zostawiając na niej wilgotny ślad ciepłej śliny.

Mężczyzna dotknął swojej męskości. Objął dłonią, zacisnął i zaczął poruszać w górę i w dół. Palcem wskazującym zataczał kółka. Zerkał na dziewczynę, która przyglądała się i dotykała piersi przez sukienkę.
Ściągał skórkę i chwilę przytrzymywał. Widziała jak odkryta główka powiększa się.
Trwało to około pięciu minut. Z wnętrza wyciekła przeźroczysta kropelka…
- Wystarczy – powiedział.
- Jeszcze nie, jeszcze chwilkę… - mówiła – chciałabym zobaczyć jak doprowadzasz się do wytrysku.
- To mój drugi raz dzisiaj, nie dojdę tak szybko – szepnął.
- To ja cię do niego doprowadzę – powiedziała zbliżając rękę do męskości.
Złapała penisa i poruszała po nim dłonią w górę i w dół. Robiła to namiętnie, tak jak lubił. W pewnej chwili szybko i mocno ściągnęła skórę, mężczyzna jęknął. Widząc reakcję powtórzyła to. Znów jęknął. Nachyliła się i objęła główkę ustami. I ponownie mocno, i zdecydowanie, zsunęła skórę. Zacisnęła pierścień z palców u nasady. Penis naprężał się i pęczniał w jej ciepłych ustach.

- Usiądź na mnie teraz – niemal krzyknął, nie mogąc zapanować nad głosem -  chcę wejść w twoją cipkę.
Wspięła się po jego ciele, pocałowała w usta. Usiadła na jego biodrach. Mężczyzna wprowadził penisa do jej wnętrza. Była mokra i ciasna. Na dodatek ona. Piękna, w białej sukience, z włosami, które falowały z każdym jej ruchem.
Unosiła się i opadała, poruszała biodrami w przód i tył. Łechtaczka ocierała o jego owłosienie. Z jej wnętrza wyciekały pachnące soki. Spływały po jądrach i udach. Docierał do granic jej pochwy, czuł jej koniec. Główka uderzała delikatnie, sprawiając obojgu przyjemność.

- A teraz wejdź we mnie od tyłu, chcę żebyś dominował i docisnął mnie do łóżka!
Położyła się na brzuchu i włożyła pod biodra poduszkę. Rozchyliła nogi i wypięła lekko pupę. Położył się na niej i wprowadził penisa.
Jego ruchy były powolne i długie. Wyjmował całkowicie, gładził wargi główką, by ponownie rozpychać jej wnętrze.
Włożył prawą dłoń pod poduszkę i dotarł do łechtaczki. Dwa palce ślizgały się po niej. Wykonywał krótkie ruchy penisem. Główka dotarła do krańca pochwy, uderzała w nią potęgując przyjemność. Dziewczyna zaczęła po cichu jęczeć.
Widząc reakcję nie przerywał. Dopychał biodra do jej pośladów. Oboje zbliżali się do orgazmu.
Dłoń na łechtaczce przyspieszyła. Pochwa zaczęła drżeć i przyjemnie zaciskać się na męskości. Po chwili zacisnęła się a dziewczyna głośno westchnęła, krzyknęła. Jej ciało wiło się na łóżku. Skurcze nie ustępowały.

Na chwilę przestał. Wypełniał ją, ale nie poruszał się. Tylko ją obejmował. Potrzebowała tego. Hormony krążyły w jego krwi. Chwila przerwy i ponowne pobudzenie wpływało na siłę jego orgazmu.
- Chcę położyć się na plecach – po cichu powiedziała.
Wyszedł z dziewczyny, by mogła się odwrócić.
- Teraz wejdź we mnie, wpychaj go mocno, chcę patrzeć na ciebie jak dochodzisz…
Dziewczyna złączyła nogi.
- Czujesz jaką mam ciasną dziurkę? – zapytała.
Nie odpowiedział, jego głowę wypełniała rozkosz…
- Spuść się na nią…

Potrzebował jeszcze kilku pchnięć. Nasienie z dużą siłą wystrzeliło w jej pochwie. Wyjął go, coś ciepłego znalazło się na jej wargach i łechtaczce. Spłynęło na prześcieradło i pomoczyło sukienkę.
Drżał, położył się na jej piersiach. Oddychał głęboko. Nie miał siły się podnieść.

Pokój wypełniał zapach seksu.

- Chwilę odpoczniemy i pójdziemy trenować ruszanie ze wzniesienia.
- Dobrze mój instruktorze.
- A jak się rusza ze wzniesienia uczennico?
- Wkręcić silnik na dwa tysiące obrotów i powoli puszczać sprzęgło, cały czas pilnować by obroty wskazywały na 2000…
- I co dalej?
- … gdy tył auta lekko siądzie, zwolnić hamulec ręczny, jednocześnie puścić sprzęgło i dodać gazu.
- Jesteś moją najzdolniejszą kursantką – powiedziałem.
- Najzdolniejszą bo jedyną – zripostowałaś.
- Po prostu najzdolniejszą… i najpiękniejszą.