Z wibrującymi jajkami, ale nie męskimi, pierwszy raz spotkaliśmy się przy okazji recenzji jajeczka Pipedream iSex Slim Bullet. Wykonanie wyśmienite, podejście do zagadnienia nowatorskie i do tego kabel USB wystający z kobiecych majtek. Jak mniemam mało kto słyszał o takim wynalazku, bo i dla nas był sporym zaskoczeniem, więc nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś pomyślał, że to pierwsza baba na świecie sterowana przez port USB.
Z tego co wiem, wiele osób skusiło się na zakup i nie miało do nas pretensji. Dobry produkt obronił się sam. To również dobry znak dla mnie, czyli autora recenzji zabawek erotycznych. W każdej piszę o zaletach gadżetu, ale nie omijam wad, nawet takich z natury dyskusyjnych - konkretna cecha urządzenia dla jednego to wada, a dla drugiego zaleta, a trzeci nie będzie miał zdania. Przy iSex kabel USB można nazwać dyskusyjnym. Musi być, ponieważ wibrator jest zasilany bezpośrednio z komputera. Dzięki temu waga i cena mogły zostać mocno obniżone. Natomiast niektórzy mogą uznać kabel wystający z majtek za uciążliwą wadę.
Historia nie może potoczyć się inaczej, niż testem... wibrującego jajeczka B Naughty Unleashed, które nie ma kabla, a na dodatek sterowane jest bezprzewodowym pilotem. To również premiera na blogu nowego producenta zabawek erotycznych - B Swish.