sobota, 19 października 2013

Gdy znajdziesz się na moim języku [wiersz erotyczny]

Bądź moim głównym daniem.
Pachnącym naturalnością.
W smaku nasyconym kobiecością.
Wypełnionym żarem.

Gdy znajdziesz się na moim języku.
Niech popłyną soki.
Kobiecie, ciepłe, w smaku wyraziste. 
Pragnę tego.
To chyba oczywiste.

[dla mojej pielęgniarki]

czwartek, 17 października 2013

Ja i moja uczennica
seks instruktora nauki jazdy i kursantki [opowiadanie erotyczne]

Obudziła go pocałunkiem. Miała na sobie białą sukienkę i spoglądała w jego oczy.
- Dzień dobry uczennico – powiedział – długo spałem?
- Ze trzydzieści minut… może mniej – odpowiedziała, podając mu kieliszek – czekając aż się zregenerujesz wzięłam prysznic i nalałam nam wina.
- Ty nie pijesz?
- Wypiłam w łazience. Byłam spragniona… i nadal jestem. Tylko teraz nie mam ochoty na wino, a na ciebie.

Patrzył w jej błyszczące oczy.  W jej głosie słychać było coś, czego nie da się opisać słowami, ale najbliżej temu było do słowa – szczęście.
Odstawił kieliszek i pocałował ją namiętnie. Lubił całować. Przed wyjściem do pracy, spontanicznie, na ulicy, namiętnie, w usta, brzuch i jej kobiecość.
Położył się na łóżku. Był nagi. Tym razem jego uczennica wodziła po nim wzrokiem.

- Pokaż mi jak to robisz – powiedziała – chcę zobaczyć jak go dotykasz…
- Pacjent, ach – prywatny instruktor nauki jazdy ma się masturbować przy tobie?

- Jako mój instruktor pokaże mi pan jak to robi, a uczennica zrobi dokładnie do samo i wtedy wystawi mi pan ocenę niedostateczną lub celującą. Pokaż mi swój drążek… zmiany biegów.
- Twoje pomysły są niesamowite. Dojrzała, mądra i piękna kobieta, która czasami zamienia się w dziewczynkę. Niegrzeczną dziewczynkę.
- Twoja męskość na razie śpi… - stwierdziła z błyskiem w oku.
- Nie wiem co na to poradzimy – odparł zadziornie.
Przybliżyła usta do jego ucha, pocałowała i patrząc na jego męskość odpowiedziała.
- Tam w łazience, zanim wzięłam prysznic… - i przerwała w tym momencie
Chwila ciszy wywołała setki myśli w jego głowie.
- … chciałam czuć ciebie, chciałam pachnieć tobą…
Penis powoli zaczął pęcznieć.

wtorek, 15 października 2013

Prywatny pacjent vs. inni pacjenci
[felieton erotyczny]

Na litość boską! Idź i nie wracaj!

Tak często myślę o pacjentach mojej pielęgniarki. Bo pacjentów można podzielić na kilka typów. Bo jest ON, czyli ja, inaczej zwany Prywatnym Pacjentem swojej Prywatnej Pielęgniarki. Jest atom męski, jest atom żeński, który wspólnie tworzy cząsteczkę zwaną związkiem.

Jest cała rzesza pacjentów szpitalnych. Ciche myszki, miłe babcie i dziadkowie, zboczone dziadki, amanci, napakowani twardziele o słowiczym sercu, upierdliwcy dzwoniący by zapytać o godzinę.

To co mi się podoba w mojej pielęgniarce, co mi imponuje, to ustalanie granic – co wolno, czego nie wolno. Bo na litość boską – to jest praca. Wyobrażacie sobie, by w Urzędzie Skarbowym powiedzieć do pani w okienku: Halinko, powiedz mi kochana, gdzie popełniłem błąd w zeznaniu podatkowym? Czy tylko ja mam wrażenie, że gdybym tak powiedział, Pani Halinka, pardon, Pani Halina, pardon do kwadratu – PANI urzędniczka uruchomiłaby zapadnię pod moimi nogami, strącając mnie do lochu (teraz już wiecie dlaczego w urzędach podłogi są wyłożone wielkimi kwadratowymi kafelkami – tam są zapadnie kierujące do lochów). Pielęgniarka to taki urzędnik, do którego trzeba mieć szacunek. To nie jest Madzia czy Halinka, a Pan pacjent nie jest Edkiem lub Antosiem. Moja pielęgniarka ustawia kilka cegieł tworzących mur – ja jestem Panią (pielęgniarką) a Pan jest Panem (pacjentem). I jeszcze jedno – Panie Edwardzie, czy na prawdę nie potrafi Pan używać innych słów niż: Kasieńko, zesrałem się?! Niech mi Pan wierzy Panie Edwardzie, to nie jest szanel numer pięć, pielęgniarki wiedzą, że coś się stało i zaraz Pana umyją. Na litość boską!

Wuj i ciocia to wujostwo. Starszy Pan i starsza Pani to… dziadostwo? Na polonistyce nauczyli nas – że nie tak się odmienia. Nie będzie tutaj do śmiechu, bo do starszych ludzi trzeba mieć szacunek. Ale pod jednym warunkiem – że oni też mają do nas szacunek. Chyba, że brak szacunku wynika z choroby, wtedy trzeba zacisnąć zęby i też mieć do nich szacunek. Ale jak nie mieć szacunku do miłej starszej osoby? Bezproblemowa, spokojna, no taka cicha myszka, która nie chce sprawiać kłopotu. Tacy pacjenci bardzo często traktują moją pielęgniarkę jak wnuczkę. Zmęczonym głosem mówią: Ewelinko, podejdź proszę, i cóż, to akurat można wybaczyć, to nie jest brak szacunku, a rodzaj dziadkowej czułości. Zmierzam do tematu – ŁAPÓWEK! Bo starsi ludzie bardzo często wkładają w dłoń pielęgniarki cukierka, kwaśną landrynkę, jedno mersi (tak podziękuję ci) albo pomarańczę. I to jest miłe, to jest nawet zrozumiałe i nie widzę w tym nic złego. Ale nie! Na litość boską! To jest ŁAPÓWKA! Prokurator, sąd, i trzydzieści lat gułagu. Bo, według urzędników, to jest korzyść majątkowa. Więc co nie jest korzyścią majątkową? Z tego co dane mi było widzieć w prasie – zegarek za trzydzieści tysięcy złotych nie jest łapówką. Bo… tak sobie myślę – czas jest bezcenny? Wycieczka dla dyrektora i całej rodziny, w takie tam, mało atrakcyjne tereny jak Karaiby, to też nie jest łapówka, mimo że kosztuje z dziesięć tysięcy naszych srebrników. Dlaczego? Bo to nie jest nic materialnego – to są emocje i wspomnienia, a to też jest bezcenne.

niedziela, 13 października 2013

Nowe życie bloga
wyuzdane opowiadania niegrzecznej pielęgniarki [blog erotyczny]

Przenosiny uważam za udane. Blog erotyczny o mnie i mojej pielęgniarce  www.jaimojapielegniarka.blog.pl odrodził się pod postacią bloga www.jaimojapielegniarka.blogspot.com.

Co nowego?
  • Nowoczesna i stabilna platforma blogowa Blogger.com
  • Nowoczesny szablon i łatwiejsza nawigacja oraz dostęp do treści.
  • Pielęgniarska kolorystyka bloga (w końcu mundurek jest biały, a majteczki czerwone, są białe i czerwone krwinki).
  • Bardziej intuicyjna obsługa, zarówno na komputerze, jak i telefonie oraz tablecie.
  • Brak reklam.
  • I wiele, wiele innych, które wiernym czytelnikom od razu rzucą się w oczy.


Zapiszcie sobie w zakładkach przeglądarki nowy adres: www.jaimojapielegniarka.blogspot.com

Pozdrawiamy, Ja i moja (śliczna i na nocce zapracowana) pielęgniarka.

sobota, 12 października 2013

Jak dobrze zrobić loda (a nawet dwa)?
O trudnej sztuce robienia lodów [opowiadanie erotyczne]

[narrator: ONA]
Widziałam podniecenie w twoich oczach. Namiot w jeansach robił się coraz wyższy. Całowałeś moje usta jak w amoku, jak zwierzak. Czułam na twarzy ciepły oddech, który drżał z rozkoszy.
- Zdejmij spodnie, usiądź i przesuń pupę na krawędź sofy. Zrobię ci loda.

Klęczałam przed tobą i podziwiałam twardego penisa. Patrzyłam na każdą pulsującą żyłkę, wyróżniającą się sporych rozmiarów główkę i wygolone do zera jądra. Brzuch i podbrzusze pokrywały krótkie włoski. Zlizałam słodko-słony płyn, który pojawił się na czubku. Złapałam cię za biodra i połknęłam go w całości. Główka obijała się o moje gardło. Przymknąłeś oczy, ale patrzyłeś jak moja głowa porusza się po twojej męskości. W dół i górę, i tak wiele razy. Penis znikał w buzi. Pokrywała go ślina i otaczało ciepło ust. Co chwilę czułam na języku słony płyn. Podniecała mnie myśl, że za chwilę zalejesz moje usta gorącą spermą. Patrzyłam ci prosto w oczy.

Objęłam go dłonią i obciągnęłam skórę z główki. Końcem języka, szybko, ale tylko muskając, pieściłam wędzidełko. Połknęłam go i mocno zacisnęłam wargi. Może nawet zbyt mocno. Przesuwałam głowę do góry, czułam na wargach każdą nierówność i żyłkę. Gdy mijałam główkę westchnąłeś głośniej. Przeszył cię dreszcz rozkoszy. Zrobiłam to jeszcze raz.
Wycisnęłam na niego dwie porcje truskawkowego żelu nawilżającego. Zacisnęłam dłoń mocno. Poruszałam szybko dłonią. Chciałam, żebyś miał wrażenie, że pieprzysz moją mokrą dziurkę. Każdy ruch ręki doprowadzał cię bliżej finału.

Gdy wygiąłeś się w łuk i cicho jęknąłeś wiedziałam, że to ten moment. Nachyliłam się nad nim i mocno otworzyłam usta. Nasienie uderzyło mnie w język, poczułam gorące krople aż w gardle, myślałem, że nigdy nie skończysz, mimo że sperma wypływająca z ust zmoczyła twoje podbrzusze i jądra.

W końcu opadłeś z sił.
Szczęśliwy.

piątek, 11 października 2013

Seks w szpitalu [bardzo długie opowiadanie erotyczne]

- Dzień dobry panie pacjencie – powiedziałam radośnie wchodząc do prywatnej sali.
- Dzień dobry pani pielęgniarko – odpowiedziałeś.
- Jak się pan dzisiaj czuje?
- Bardzo dobrze,  podoba mi się jednoosobowy pokój, plazma na ścianie i pewna pielęgniarka, która ma dzisiaj dyżur, choć nie wiem czy koniecznym jest, abym przebywał na oddziale, to tylko przecięta skóra na stopie – drążyłeś temat.
- Nie pan o tym decyduje. Rana cięta to nie tak błaha sprawa jak się panu wydaje, a chyba nie chce pan stracić czucia w stopie lub dostać infekcji? – odbiłam piłeczkę.
- Nie chcę, dlatego oddałem się w pani lecznicze ręce, pani… siostro… - drażniłeś się ze mną.
- Ma pan tak ostry język, że chyba trzeba go trochę przytępić – może gumowym cewnikiem?
- To nie będzie konieczne, bo TAM jestem zdrowy – znów się droczyłeś.
- Jako pielęgniarka sama muszę to sprawdzić – powiedziałam ci prosto w oczy i wsunęłam dłoń pod kołdrę.
- Podoba mi się! – prawie krzyknąłeś.
Wsunęłam dłoń w twoje bokserki. Poczułam kłujące włoski na podbrzuszu, skierowałam dłoń na jądra i lekko, no może nieco mocniej, ścisnęłam je…

- Auuu… - syknąłeś z widoczną dozą przyjemności.
- Cicho! Badanie jeszcze nie skończone – odpowiedziałam.
Objęłam dłonią uśpionego penisa. Zbliżyłam się do ciebie i powiedziałam na ucho – mam ochotę zwilżyć go językiem i dosiąść, ujeżdżać cię, mam ochotę zerżnąć twojego sterczącego penisa, chcę żebyś zalał moją cipkę ciepłym nektarem.
Urósł w mojej dłoni, prężył się i był gotowy do penetracji. Widziałam w twoich oczach, że masz na mnie ochotę, i gdyby nie rana, rzuciłbyś się na mnie i zerżnął na szpitalnym łóżku.
- Jesteś zdrowy – powiedziałam z szelmowskim uśmiechem – nic się w tobie nie popsuło…
- Mówiłem ci – musiałeś podsumować – ale ponadprogramowe badanie bardzo mi się podobało.
- Dobra, dość badań, odpoczywaj, a jutro rano wypiszę cię ze szpitala. Wzięłam nocny dyżur, żeby być z tobą.
- Jesteś idealna! – powiedziałeś.
- Idealna?
- No prawie… ale dostajesz plusa za ponadprogramowe badanie mojej męskości.
- Widzisz, wszyscy pacjenci są leczeni wg zaleceń lekarza, a ty masz specjalną kurację zleconą przez twoją prywatną pielęgniarkę – usłyszałeś – do zobaczenia później, muszę wracać do obowiązków. Leczniczy buziak w usta mój pacjencie.
- Do później moja pielęgniarko… aż mi lepiej.

środa, 9 października 2013

Jestem chora
seks pielęgniarki i jej lekarza [opowiadanie erotyczne]

Wszedł na oddział i czekał przy szatni. Minuty mijały. Pojawiła się.
Rozpuszczone włosy w kolorze, który tak mu się podobał, zmęczone i zamyślone oczy. Po chwili go zauważyła.
- Ty tutaj? – zapytała zdziwiona.
- Chciałem cię odebrać z pracy…
- Z kwiatami? Dla mnie, bez okazji? – kontynuowała zdziwiona.
- Kwiaty są dla mojej prywatnej pielęgniarki, widziałaś ją może?
- Stoi przed tobą – uśmiechnęła się i pocałowała go mocno w usta.
- W takim razie są dla ciebie, moja prywatna pielęgniarko – odpowiedział – i to nie wszystko co przywiozłem – z aktówki wyciągnął czekoladę deserową z chilli i wiśniami.
- Jesteś kochany – odpowiedziała, jej oczy błyszczały.
Patrzył na nią i uśmiechał się. Ładnie wyglądała w granatowych spodniach i białej pielęgniarskiej koszuli. Złapał za suwak i delikatnie rozpiął.
- Czarny biustonosz… – szepnął
- Wariacie, ludzie patrzą, a ty mnie rozbierasz w szpitalu! – odpowiedziała cicho lecz stanowczo.
- Mogą mi tylko zazdrościć ciebie… – w jego oczach widać było ogień pożądania – nie przebieraj się, idziemy do auta.
- Tylko zabiorę rzeczy z szatni – powiedziała i ponownie pocałowała go w usta.

Przed wyjściem z budynku zdjął płaszcz i okrył dziewczynę.
- Zaparkowałem niedaleko, ale nie chcę żebyś się rozchorowała bardziej. Objął ją i podeszli do auta. Otworzył jej drzwi.
- Jak ciepło – odparła.
- Nagrzałem wnętrze wcześniej, żebyś nie zmarzła.
Pojechali do domu.

- Usiądź wygodnie, zaraz podam ci obiad – powiedział i poszedł do kuchni.
Przyszedł po chwili z talerzem rosołu i szklanką herbaty.
- Kiedy ty to… – zapytała zdziwiona.
- Rano, gdy poszłaś do pracy. Chory powinien zjeść gorący rosół i wypić mocną herbatę z cytryną. A później pójdziemy do łazienki, umyję cię i położę do łóżka.
- Zgadzam się na wszystko! – odparła z uśmiechem.
Gdy weszła do łazienki, z kabiny unosiła się para, która pokryła wszystkie szklane powierzchnie.
Czekał na nią. W czerwonych bokserkach. Podszedł do niej, złapał mocno za pupę i pocałował namiętnie, mocno, wydawało się, że straciła na chwilę świadomość.

wtorek, 8 października 2013

Zdjęcie mojej cipki - palcówka pielęgniarki [historia erotyczna]

Opowiadania erotyczne są fajne.

Lecz dziś nie mam ochoty na pisanie, mam ochotę na zdjęcia.

Poliżesz moją cipkę mój pacjencie?

niedziela, 6 października 2013

Ja i moja pokojówka
seks z seksowną pokojówką [opowiadanie erotyczne][zdjęcie erotyczne]

- Jest niedziela, a ty pracujesz – powiedziała z niezadowoleniem dziewczyna.
- Nie bądź zła, to pierwszy raz gdy pracuję w niedzielę – odpowiedział – poza tym to tylko dwie godziny, muszę dokończyć projekt.
- Dwie godziny? – zapytała.
- Dwie, i ani minuty dłużej – dodał z uśmiechem – potem będę cały Twój.
- No już dobrze…
- A tak w ogóle, to mam dla Ciebie niespodziankę – droczył się.
- Jaką?
- Nie powiem, zobaczysz później
- Cały Ty – stwierdziła – to pracuj, a ja posprzątam pokój.
- Będziesz dziś moją pokojówką?
- Gdybyś od rana był tylko mój, odpowiedziałabym, że tak. Ale w tej sytuacji muszę się mocno, bardzo głęboko zastanowić.
- Jak głęboko?
- Aż do samiutkiego, ciasnego i mokrego końca…

Był ciepły wrześniowy poranek, słońce zaglądało do pokoju, rozświetlało beżową kanapę na której siedział mężczyzna.
- Jeszcze nie miałem okazji pracować w Twoim rodzinnym domu – powiedział i spojrzał na dziewczynę.
- Masz rację – odpowiedziała – ale żeby mi to było pierwszy i ostatni raz!
- Wiesz, że nie wyglądasz groźnie stojąc przede mną w samej koszuli i majtkach?
- Nie rozmawiam z Tobą – tupnęła i wyszła z pokoju.

Po chwili wróciła.
- A ty nie wyglądasz poważnie w bokserkach, czerwonej koszulce, z laptopem na kolanach – zripostowała – I… a idę sprzątać.

Wycierając kurz z najwyższej półki regału, koszula podniosła się i odkryła pupę dziewczyny. Nie umknęło to uwadze mężczyzny.
- Nie patrz na moją pupę – powiedziała dziewczyna – przecież jesteś zajęty i musisz dokończyć projekt – droczyła się dalej – patrz sobie w ekran.
Mężczyzna nie odezwał się, tylko uśmiechnął pod nosem. Wiedział, że tylko udawała, i nie jest na niego zła.

sobota, 5 października 2013

Zdejmij majtki... Pokaż mi swoją cipkę!
Pokaż mi swojego penisa! [opowiadanie erotyczne]

Niedawno pisałem o zabawie w grę Pytanie czy wyzwanie, zatem tych, którzy nie czytali notki, zachęcam do zapoznania się z zasadami. Tych, którzy czytali, zachęcam do odświeżenia, ponieważ jest to wstęp do poniższego opowiadania, a raczej relacji z zabawy, która wypełniła długie godziny poprzedniego weekendu.
Dziś wróciłem z delegacji, a moja pielęgniarka musiała wziąć nockę w trybie pilnym. Co się odwlecze to nie uciecze. Postanowiłem przelać myśli na papier.
Zatem – niech zacznie się gra :)
 
- Zaczniemy od pięciu pytań – powiedziałem – za każdą błędną odpowiedź zdejmujemy jeden ciuch.
- Ok. To ty zacznij – odpowiedziałaś moja pielęgniarko.
- Podaj nazwę morza, które styka się między innymi z Danią, Norwegią i Niemcami.
- Morze Północne – powiedziałaś dumnie – i teraz cwaniaku powiedz mi, czy jest większe od naszego morza?
- Hmm… daj mi chwile pomyśleć.
- Masz 30 sekund, jeśli nie odpowiesz, twoja koszula należy do mnie.
- Nie wiem, nie będę zgadywał, bo nie o to tu chodzi – stwierdziłem.
- To teraz powolutku odpinasz guziki i przekazujesz mi swoją koszulę szanowny panie – mówiłaś to z olbrzymią satysfakcją.
- Czas się zrewanżować. Jakie trzy typy paliw wlewamy do naszych samochodów?
- Benzyna, diesel… gaz, no LPG. Zadajesz zbyt proste pytania – odpowiedziałaś marudzącym tonem.
- Widocznie nie są proste, moja pani, bo odpowiedziałaś źle! Diesel to typ silnika, a nie paliwo. Paliwem jest olej napędowy i gdybyś powiedziała, że ropa, to bym ci uznał, ale teraz zdejmuje pani koszulkę i przekazuje w moje ręce.

czwartek, 3 października 2013

Męskość w mojej pupie
co myślę o seksie analnym? [historia erotyczna]

Moja cipka jest dopasowana do jego męskości. Podczas pieszczot robi się mokra, przy wejściu jest ciasna, podczas penetracji jest na tyle elastyczna, by pomieścić napęczniałą główkę. Mój mężczyzna penetruje ją męskością i palcami. Uwielbia penetrację. Nawet bananem. Jest to dziurka przystosowana do wkładania. 

Usta są wilgotne i ciepłe. I na tyle głębokie by pomieścić męskość. Choć nie całą. Można w nie wkładać truskawki, lody i ciastka. Są przystosowane do wkładania i połykania. Sprawia mi przyjemność, gdy wkłada w nie język i gdy klęcząc przed nim wsuwa w nie penisa.

A pupa? To dziurka, która nie została przez naturę przystosowana do wkładania. Mój mężczyzna lubi dotykać ją palcem, gdy kochamy się w pozycji klasycznej. Mój pacjent lubi na nią patrzeć, gdy penetruje mnie od tyłu. Jego język lubi przesuwać się pomiędzy pupą a cipką. To jest przyjemne. I jeszcze lubi się na nią spuszczać.
Ale nie wyobrażam sobie, by jego napęczniała, gruba męskość weszła w moją ciasną drugą dziurkę. Nie próbowaliśmy penetracji analnej.

Warto spróbować?
Jak się do tego przygotować i jaka będzie najlepsza pozycja? Na pewno przydadzą się gumki i dużo żelu nawilżającego. Dowiem się i spróbujemy.


P.S. Mój mężczyzna wraca w piątek z delegacji i zastanawiam się jaką przygotować mu niespodziankę. Będzie zmęczony, lecz z pewnością (jak zwykle) napalony…
P.S.2 Prosiliście o kategorię Seks analny. Właśnie dziś powstał :)

środa, 2 października 2013

Cunnilingus, fellatio i literatura [felieton erotyczny]

Dzień miłości francuskiej i nie-francuskiej literatury. Jak połączyć te dwa odmienne światy? W łóżku! Nie bez powodu mówi się, że łóżko łączy. Będzie o języku, Języku i seksie.

Cunnilingus to znaczeniowo srom i język. Moja pielęgniarka nie ma sromu. Ma cipkę. Jak można, o tak pięknej części ciała mówić tak brzydko?! To zbrodniczy występek wobec cipki. Ja mówię jeszcze zdrobniale – dziurka. Bo jeśli coś jest głębokie, to jest dziurą. Jeśli coś jest głębokie i śliczne – jest dziurką. A ja pisząc to, nie mam dziury w głowie, ale mam nadzieję, że tekst, oprócz erotyzmu… będzie głęboki.
Lubię jej wilgoć, lubię gdy jest mokra, i lubię jej soki. Mam ochotę drażnić koniuszkiem języka jej łechtaczkę, jej mały groszek. Uwielbiam ssać jej wargi, wsuwać język w jej pochwę.
Przede wszystkim, łącząc język i cipkę pielęgniarki, mam ochotę wynieść ją na wyżyny przyjemności.
Nie bezinteresownie, ponieważ…

Fellatio, czyli znaczeniowo pen…, a nie, nie! To nie jest penis. Fellatio znaczy – ssać. Ssać fallusa, prącie. I tutaj znów twórca słów nie popisał się. Wolę użyć słów – męskość i penis. Nie chcę, żeby moja pielęgniarka ssała moje prącie! Chcę, żeby ssała moją męskość. Lizała mojego penisa. Doprowadzała mnie do ekstazy, orgazmu, wytrysku. Co nie zmienia faktu, że chcę się niegrzecznie spuścić na jej piersi. Chcę pobrudzić jej majtki nasieniem i spermą. Chcę, żeby zrobiła mi loda.

Bardzo lubię bawić się językiem! Polskim i pielęgniarskim.

Do głowy wpadł mi szatański pomysł. Będziemy czytać na głos książkę. Tylko co w tym szatańskiego i erotycznego?

Domyślacie się?

Trudno mi oszacować, czy tak, czy nie, więc wyjaśniam…