poniedziałek, 2 grudnia 2013

Gorące usta - jak dobrze zrobić ustami?
Coś o seksie oralnym [opowiadanie erotyczne]

- Kolacja już zrobiona? - zapytałem zdziwiony.
- Tak.
- Chciałem zrobić ci coś dobrego.
- Możesz zrobić mi coś dobrego - odpowiedziałaś zadziornie przesuwając dłoń od krocza do biustu.
- To zrobię ci coś dobrego. Skoro miałaś ochotę napić się grzanego wina i włożyć moją męskość do ust, postanowiłem spełnić zachciankę pielęgniarki. Kupiłem wino i pomarańczę.

Przepis jest prosty. Wystarczy zagrzać wino, z przyprawami, miodem i pomarańczą. Tym razem nie będzie bardzo gorące. 
Stałem przy kuchence i mieszałem grzańca. Podeszłaś i rozpięłaś moje spodnie. Wsunęłaś dłoń i dotknęłaś go.
- Masz zimne dłonie.
- Bo nie miał mi kto zagrzać.
- Zimne, ale przyjemnie zimne. 
- Nawet jeśli trochę zmarznie, to go ogrzeję. 
- Jak?
- Jest taki smakowity. Aż mam ochotę spróbować, czy smakuje tak dobrze jak ostatnio.
Twoje słowa wywołały gwałtowny przepływ krwi do męskości. Zrobił się twardy jak skała. 
- Jest w dobrej formie - powiedziałaś, a w głosie wyczułem pożądanie - wygląda na baaaardzo dużego. 
- Wolałabyś, żebym stał czy leżał na łóżku?
- Stał - odpowiedziałaś szybko.

Wyłączyłem gaz i odwróciłem się przodem do pielęgniarki.
- No to stoję. Co zrobisz teraz z moją męskością?
- Najpierw naleję grzańca do kubków, a potem...
- Co potem? 
- Chcę go w buzi. Tak głęboko jak tylko się da. 
- Chętnie zerżnę twoje usta.
- Chcę żeby ślizgał się po moim języku - dodałaś.

Uklękłaś przede mną, zsunęłaś ze mnie spodnie i bokserki, i wzięłaś dwa łyki grzańca. Powoli wprowadziłaś penisa w usta. Czułem ciepło. Było przyjemnie gorąco. Mokro. Główka dotykała podniebienia a język tańczył. Czułem twój języczek na ujściu cewki. Jakbyś chciała mnie wylizać od środka i już w tej chwili poczuć smak nasienia. Było tak przyjemnie, że miałem ochotę spuścić się w tej chwili, a jednocześnie chciałem aby ta chwila trwała wiecznie.
Napiłaś się wina i zaczęłaś całować mosznę. Wsuwałaś do ust raz jedno, a raz drugie jądro. Po raz kolejny uczucie ciepła i wilgoci przyprawiło mnie o szybsze bicie serca. Ssałaś, lizałaś i całowałaś spoglądając co jakiś czas, jakbyś czekała na potwierdzenie, czy mi się podoba. A to mało powiedziane. Uwielbiam gdy mi to robisz. Uwielbiam twoją głowę między moimi nogami.

Prawą ręką zsuwałaś skórę z męskości. W górę i w dół. Jeszcze nigdy tak mocno nie obciągałaś skóry z napletka. To było przyjemne i takie dzikie. Nie bolało, ale było tak niesamowicie stanowcze. 
Przerwałaś, by wziąć kolejny łyk grzańca. 
Ściągnęłaś z siebie koszulkę i stanik. 
- Żeby się nie poplamiły - powiedziałaś z uśmiechem.
Ciepłym językiem wędrowałaś po brzuchu. Wwiercałaś się w mój pępek. Lizałaś podbrzusze. Czułem, że moje włosy intymne są wilgotne. Twoje palce bawiły się nimi.
- Co w ciebie wstąpiło dzisiaj? Jesteś jak dzika kocica!

Chwyciłaś go u nasady, objęłaś ustami i zaczęłaś szybko poruszać głową.  Uwielbiam ten widok, gdy twoja głowa porusza się po mojej męskości. Trwało to kilka minut, a ja starałem się przeciągać chwilę wytrysku. Było tak przyjemnie, że nie chciałem aby się skończyło. 
Napiłaś się wina i wprowadziłaś penisa do ust. Wyjęłaś i powiedziałaś:
- Pieprz je. Pieprz moja usta.

Oparłaś się o ścianę i otworzyłaś usta. Podszedłem i wsunąłem go. Zacisnęłaś wargi. Powoli, aby nie zrobić ci krzywdy wsuwałem i wysuwałem penisa. Było ciasno. Gorąco i mokro. Zaczęłaś bawić się biustem i masować cipkę. 
- Mam ochotę skończyć w twojej buzi - powiedziałem i wyjąłem go - już niewiele brakuje.
- Jest cały w moich ustach, chcę żebyś spuścił się na mój język. 
Klęczałaś przede mną, rozchyliłaś wargi i wysunęłaś nieco język. Wystarczyło kilka ruchów twojej dłoni, by mocny strumień nasienia wystrzelił i znalazł się na twoim języku, a następnie spłynął na piersi.
- Miałeś w sobie dużo spermy - powiedziałaś z uśmiechem.
- Od dwóch dni produkowałem i trzymałem ją specjalnie dla ciebie.
- Mhm...
- A teraz oprzyj się o blat, wypnij pupę, a ja zdejmę z ciebie ubranie...
- I co? i co?
- Napiję się grzańca i sama zobaczysz. Chcę poczuć na języku smak mojej kobiety.