piątek, 29 kwietnia 2016

Wibrujące bezprzewodowe jajeczko B Swish B Naughty Classic Unleashed
Przyłóż do łechtaczki lub włóż do pochwy i wyjdź na spacer [test - recenzja - opinia]

Z wibrującymi jajkami, ale nie męskimi, pierwszy raz spotkaliśmy się przy okazji recenzji jajeczka Pipedream iSex Slim Bullet. Wykonanie wyśmienite, podejście do zagadnienia nowatorskie i do tego kabel USB wystający z kobiecych majtek. Jak mniemam mało kto słyszał o takim wynalazku, bo i dla nas był sporym zaskoczeniem, więc nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś pomyślał, że to pierwsza baba na świecie sterowana przez port USB.

Z tego co wiem, wiele osób skusiło się na zakup i nie miało do nas pretensji. Dobry produkt obronił się sam. To również dobry znak dla mnie, czyli autora recenzji zabawek erotycznych. W każdej piszę o zaletach gadżetu, ale nie omijam wad, nawet takich z natury dyskusyjnych - konkretna cecha urządzenia dla jednego to wada, a dla drugiego zaleta, a trzeci nie będzie miał zdania. Przy iSex kabel USB można nazwać dyskusyjnym. Musi być, ponieważ wibrator jest zasilany bezpośrednio z komputera. Dzięki temu waga i cena mogły zostać mocno obniżone. Natomiast niektórzy mogą uznać kabel wystający z majtek za uciążliwą wadę. 

Historia nie może potoczyć się inaczej, niż testem... wibrującego jajeczka B Naughty Unleashed, które nie ma kabla, a na dodatek sterowane jest bezprzewodowym pilotem. To również premiera na blogu nowego producenta zabawek erotycznych - B Swish.


Marka B Swish ma w swojej ofercie kilkanaście zabawek erotycznych. Właściwie to już normalne zjawisko, że wchodząc na rynek trzeba zaoferować klientom wibratory, wszelakiej maści masażery, pierścienie erotyczne i kulki gejszy. To co rzuciło mi się w oczy, to nowoczesne podejście do tematu. Bardzo soczyste i młodzieżowe kolory, kształty tylko odrobię kojarzące się z branżą erotyczną. 


Firma powstała w Los Angeles i zajmuje się produkcją akcesoriów erotycznych od blisko 10 lat. Spory dorobek w tej wypełnionej po brzegi branży. Patrząc na oferowane akcesoria rozumiem w czym tkwi sukces - na pewno jest to coś co wybija się wizualnie na tle producentów, którzy jakby stanęli w miejscu.


Nastała jakaś nowa moda, która dyktuje wygląd pudełek. Powinny odrobinę kojarzyć się z erotyką, ale nie powinny kojarzyć się z pornobiznesem. Wtedy nawet wstydliwi z natury ludzie sięgną po zabawkę. 

W kartoniku panuje ład i porządek. Każdy element zestawu ma swoje miejsce. Znajdziemy tutaj: wibrujące jajeczko B Swish B Naughty Classic Unleashed, pilot zdalnego sterowania oraz bardzo ładną saszetkę do przechowywania. Nie znajdziemy baterii i żelu nawilżającego.


Fajnie, że można sobie wybrać kolor. Do mnie jak zwykle przemawia wszystko co czarne, pielęgniarka lubi wszystko, byle nie czarne. Plusem takiej różnicy zdań jest łatwe wyszukiwanie zabawek w naszym pudełku rozpusty. Ciekawe czy ktoś ze stałych czytelników zauważy, że poniższe zdjęcie wyglądające jak nasze, jest pobrane ze strony producenta. Zabawne, że dzielą nas tysiące kilometrów, a zdjęcia robimy niemal identycznie. Do wyboru mamy masażery w kolorach: różowym, fioletowym i czarnym.


Jajeczko B Swish B Naughty Classic Unleashed ma kształt pocisku, który wskakuje w pochwę jak ciepły nóż w masło. Na upartego można używać go jako masażer analny, ale ja przed tym przestrzegam. Przy takiej budowie trzeba bez przerwy uważać, by sznureczek nie schował się w pupie. Więc mój wniosek jest taki, że mooooożna bawić się nim analnie, ale ja nie zalecam.


Masażer waginalny zrobiono z twardego plastiku pokrytego powłoczką przypominającą silikon medyczny. Bardzo cienką powłoczką. Takie połączenie pozwoliło zmniejszyć wagę jajeczka. Ze zdjęć trudno wywnioskować, czy ma wielkość tamponu, czy jest większy. Muszę przyznać, że jest spore, właściwie to ma wielkość charakterystyczną dla kulek gejszy. Przy długości 8 centymetrów zdecydowano się na średnicę 3.2 centymetra. Takie wymiary są zarówno komfortowe (dla każdej kobiety), jak i praktyczne - wibracje przenoszone są na ścianki pochwy z odpowiednią mocą i jajeczko nie ma tendencji do wypadania.


Sznurek pokryto silikonem, zatem łatwo utrzymać go w czystości. Jest cienki, ale wystarczająco mocny by z łatwością wyjąć masażer w pochwy. Cienki sznurek ułatwia ułożenie go w majtkach. Po włożeniu masażera do cipki wręcz nie czuć, że ma się coś w środku. Za to po włączeniu wibracji...


Po rozkręceniu naszym oczom pokazuje się zasobnik na dwie baterie AAA, które zapewnią nam do trzech godzin przyjemności. Biały oring sugeruje wodoszczelność. Myślę, że w tej cenie to już standard. Zabawki odporne na działanie wody są o niebo łatwiejsze w czyszczeniu, a na dodatek możemy ich używać w każdych warunkach. Masturbacja w wannie, seks pod prysznicem. Chcę cieszyć się z przyjemności, a nie obawiać o zamoczenie gadżetu. Duży plus dla producenta.


Bezprzewodowy pilot przyjął podobną formę, ale kształt i przetłoczenia zapewnią mocny chwyt nawet śliskimi od lubrykanty dłońmi. Przemyślana i minimalistyczna bryła kryją w sobie bezprzewodowy transmiter, zasobnik na baterie i sterownik generujący aż pięć trybów wibracji. 


Zwracam uwagę na sterowanie, ponieważ w pewnych sytuacjach jeden przycisk jest rozwiązaniem idealnym, a niekiedy przydałby się dodatkowy. W przypadku  wibrującego jajeczka B Swish B Naughty Classic Unleashed, które ma tylko pięć trybów wibracji, jeden przycisk wystarczy. Działa jako włącznik i przełącznik trybu pracy. Nie tyle koniecznym, co miłym dodatkiem jest pięć świecących diod, które (jak łatwo się domyślić) informują o wybranym trybie wibracji.


Po odkręceniu dolnej pokrywy widzimy, że ponownie potrzebny jest komplet baterii AAA oraz przydatną cechę - pilot również jest wodoszczelny.


Dołączony do zestawu firmowy woreczek jest solidnym kawałkiem przydatnego i ładnego towaru, za który wielu producentów każe sobie dopłacać. Serio, wielokrotnie byłem w szoku, że wydając kilkaset złotych za gadżet muszę wydać kolejne trzydzieści za firmowy woreczek. A tutaj w gratisie dostajemy ładnie uszyty, z grubej tkaniny woreczek, który utrzyma akcesoria w porządku i jeszcze uchroni przed zniszczeniem. Jesteśmy osobami, które barrrrrdzo zwracają uwagę na detale, i czasem detal potrafi zaważyć na podejściu nie tyle do towaru, co do producenta. Oczywiście po uwzględnieniu ceny.


Od początku zacząłem porównywać dwa skrajne produkty. Jajeczko iSex Slim Bullet, którego recenzję znajdziecie na blogu erotycznym, zauroczyło nas swoimi cechami i bardzo przyjemną ceną. Testowany masażer erotyczny B Swish B Naughty Classic Unleashed kosztuje w przybliżeniu dwa razy więcej, ale oferuje więcej. Na tych dwóch przykładach widać, że frykasy zawsze wyciągną z naszej kieszeni więcej gotówki. A czy warto wydawać dwa razy więcej na bezprzewodowość i  więcej trybów wibracji? W pewnych sytuacjach warto. Jednak ostateczną ocenę pozostawiam wam.


Zdalnie sterowane wibrujące jajeczko B Swish B Naughty Classic Unleashed dostarczył:

http://www.seks-shop.com.pl/wibratory_kulki_i_jajeczka.php?pro_id=1732