piątek, 20 maja 2016

Seksowny i praktyczny szlafroczek oraz stringi Obsessive Miamor
Leniwa sobota zakończona czterema orgazmami [test - recenzja - opinia]

Niech zdjęcie nie będzie mylące. Jesteśmy na blogu erotycznym, a nie z wizytą u cioci na dwudniowych imieninach, więc Pielęgniarka chcąc pokazać więcej biustu rozchyliła szlafrok. W przypadku wizyty u rodziny szlafroczek Obsessive Miamor zakryje wszystko to co potrzeba, na górze i na dole, bez siania zgorszenia. Gorszące są stringi, które nie zakrywają tak dużo, ale na szczęście - po szlafrokiem są niewidoczne. 

Dlaczego tak bardzo naciskam na dyskrecję i ukrywam wszystko co seksowne u mojej pielęgniarki? Ponieważ tym razem chcieliśmy zrecenzować bieliznę, która z jednej strony będzie erotyczna, pociągająca i nie będzie przypominała babcinych bawełnianych majtów antyseksów, a z drugiej strony będzie praktyczna, niemal codzienna, a nawet taka w której można pokazać się wśród ludzi. 

Jak dla nas seksowny i praktyczny szlafroczek oraz stringi Obsessive Miamor spełniają wszystkie założenia. Pewna leniwa z założenia sobota, zakończyła się maratonem: śniadanie, film, orgazm, film, orgazm, obiad, orgazm, film, orgazm, film, kolacja... nieee, już nie mam siły na orgazm.


Seria Miamor wydaje się być nowa, dlatego widok starego opakowania nieco nas zdziwił. Nie jest to w żaden sposób wada, jednak pudełko z testowanego niedawno białego body Charms bardziej nam się podoba.


Na opakowaniu wita nas nowe ciało i nowa twarz. Z każdym krokiem zauważaliśmy, że opakowanie niby jest starego typu, ale ma wiele nowości. Nowa modelka, kolorowe tło (do tej pory było białe), więcej napisów, karteczka od Basi (znającej język angielski, ale nie polski)...


W środku ład i porządek oraz słowa twoja przyjemność zaczyna się tutaj. Jako Polak mieszkający w Polsce przyczepię się do niekonsekwencji producenta w tłumaczeniu. Skoro karteczkę podpisała Basia a nie Barbara (w znaczeniu angielskim), to dlaczego reszta napisów nie została spolszczona?


Gdy patrzę na zdjęcie mam wrażenie, że szlafrok Obsessive Miamor raz jest czarny, raz delikatnie wpadający w granat. Winne są ustawienia monitorów i fioletowe tło. Precyzując - szlafrok i stringi są koloru czarnego.


Nowa modelka zaprezentowała swoje walory z przodu, to pokażę wam ją z tyłu. Kto wie, może praca modelki jest tylko dorywczą i na co dzień studiuje pielęgniarstwo albo pracuje jako pielęgniarka?


W tym jednym przypadku rozmiarówka okazuje się idealna. Szlafrok, z natury nie opinający ciała, to jeden z elementów damskiej garderoby, który będzie pasował na wszystkie kobiety. Jedynie te wysokie powinny sprawdzić długość, aby pupa zanadto nie wystawała.


Zdjęć będzie mniej niż zwykle. Szlafrok jest bardzo prosty w kroju i poza koronkowymi rękawami (oraz koronkową lamówką) nie ma w nim elementów ozdobnych. Pierwsze zdjęcie może zdziwić, jeśli powiem, że są na nim dwie osoby. Jeszcze bardziej może zdziwić brak zaokrąglonego brzucha, bo przecież już powinien być widoczny. Wszystko co mówię się zgadza. Przypominam, że na blogu nie pojawią się zdjęcia w ciąży, a recenzja powstała na zapas kilka tygodni temu. Do testów bielizny erotycznej wrócimy za jakiś czas.


Tkanina jest delikatna (ale wytrzymała, mówię o delikatności wizualnej), cienka, elastyczna i niesamowicie miła w dotyku. Ciuch, który nosi się z przyjemnością. Trudno się dziwić, w końcu bielizna taka ma być. Po praniu warto rozwiesić szlafrok na wieszaku ponieważ tkanina bardzo lubi zagniecenia. Dla tych, którzy lubią informacje techniczne - Miamor zrobiono w 85 procentach z poliamidu i w 15 procentach z elastanu.


Zdjęcia nieco rozjaśniłem, żeby było widać szczegóły. Śnieżnobiałe i czarne przedmioty wymagają specjalnego traktowania przy obróbce fotografii. Można odnieść wrażenie, że jest grafitowy, ale tak jak wcześniej wspomniałem - szlafrok Miamor jest czarny jak smoła. Koronkowe rękawki dodają zwiewności i lekkości, którą można zatracić wybierając czarną tkaninę jako podstawowy budulec bielizny.


Drugim elementem łamiącym monotonię jest koronkowa lamówka wieńcząca wszystkie krawędzie Obsessive Miamor. Wygląda to ponętnie na tle piersi i kobiecych ud. Szlafrok związujemy satynowym paskiem. Wyróżnia się lekkim blaskiem na tle (raczej) matowej tkaniny. Można szczelnie zakryć detale ciała lub robić tak jak moja pielęgniarka - zostawić wąski paseczek od szyi aż do ud. Widać to na pierwszym zdjęciu w recenzji.


Dołączone do zestawu majtki są nam (i wam) dobrze znane z innych testowanych modeli. Prostota ponad wszystko, którą można kochać lub nienawidzić. O ile bielizna bogato zdobiona wręcz wymaga obecności minimalistycznych majteczek, tak w tym przypadku wolelibyśmy koronkowe figi. Kto się z nami zgadza lub nie zgadza - niech da znać w komentarzu.


Spoglądając obiektywnie na stringi z zestawu - są ok, nam ten minimalizm odpowiada i stringi mogą być z powodzeniem noszone jako bielizna codzienna. Minimalizm nie poszedł w skrajność - tkaniny jest sporo, dobrze zakrywa wzgórek i kobiece dziurki. W końcu w sklepach są majtki zrobione z trójkącika o powierzchni pięciu milimetrów kwadratowych i metra sznurka.


Pod każdym względem szlafrok i stringi Obsessive Miamor są wzorowe. Ja stosuję zasadę, że każdy produkt z założenia startuje od kompletu punktów i odejmuję kolejne za znalezione wady (ale zależne od ceny, wiadomo że w tańszych można więcej wybaczyć). Nie będzie dla was zaskoczeniem wysoka ocena. Bielizna Obsessive jest wykonana z bardzo dobrych materiałów i bardzo dobrze uszyta. Wizualnie może się podobać lub nie. To już kwestia gustu i nie podlega ocenie w recenzji. A ponieważ zestaw Miamor nie powalił nas na kolana (tak jak body Charms), daję tylko...


Kuszący komplet bielizny znajdziesz w sklepie z akcesoriami erotycznymi i bielizną:

http://www.seks-shop.com.pl/peniuary.php?pro_id=3834