środa, 7 stycznia 2015

Teleturniej dla swingersów
seks z kilkoma parami [opowiadanie erotyczne]

- Jaki miałem sen... - powiedziałem, gdy pielęgniarka otworzyła oczy.
- Hm?
- Sen śpiochu, miałem zboczony sen.
- Spać mi się chce.
- To posłuchaj, od razu się przebudzisz - dopowiedziałem energicznie.

- Braliśmy udział w teleturnieju. Było siedem par, dokładnie siedem, nie wiem skąd tak dokładna liczba we śnie. Mieliśmy zawiązane oczy, często za parawanem, albo ścianą z dziurą... trzeba było wykonać różne zadania, mające na celu wskazanie swojej połówki.
- Zamieniam się w słuch - przerwała mi pielęgniarka.
- Jeśli powiedziałaś to jest mój partner i się pomyliłaś, para przegrywała.
- Wygraliśmy?
- Nie wiem, to mi się nie śniło albo nie pamiętam.
- Eeeee..., szkoda - kręciłaś nosem.
- Zaraz poukładam to sobie w głowie i dopowiem to co się nie przyśniło.

Nasza para miała numer szósty. Pani sześć i Pan sześć

Pierwsza konkurencja polegała na odnalezieniu partnerki przez partnerów. Można było używać tylko dłoni.
Dziewczyny klęczały w rzędzie z wypiętymi pupami. Każdy podchodził z zawiązanymi oczami i po kolei dotykał je w miejscach intymnych.

Podszedłem do pierwszej, położyłem dłonie na pośladkach. Zsunąłem niżej między uda, wyczułem intymny zarost.
- Nieee, to nie moja - przeszło mi przez myśl. 
Druga dziewczyna była bardziej krągła w biodrach. Przesunąłem dłoń od wzgórka do cipki. 
- Nie, to nie moja pielęgniarka. 
Przy trzeciej zastanowiłem się dłużej. W dotyku jak moja kobieta, ale coś mi nie pasowało. 
- Moja ma nieco większe wargi wewnętrzne - pomyślałem kilkukrotnie przesuwając dłoń po kroczu. Była sucha.
Czwarta była mokra w środku. Wsunąłem palec do pochwy. Dotknąłem gładki wzgórek, później ciaśniejszy tyłeczek. 
- O tak, to pielęgniarka. 

Jednak zasada była taka, że trzeba dotknąć wszystkich zawodników i dopiero podjąć decyzję. 
Piątka - nie, na pewno nie ona.
Szóstka - ale włochata! - aż krzyknąłem w myślach.
Siódemka miała dużą łechtaczkę

Prowadząca teleturniej podchodziła do każdego mężczyzny i pytała, która dziewczyna jest jego. Po podaniu numeru podprowadzała do wybranki.
Usłyszałem: Pani jeden i Pan jeden proszeni o zdjęcie opasek.
Usłyszałem krzyk radości. 
Pani dwa i Pan dwa - po raz kolejny usłyszałem zadowolenie w głosie pary.
W końcu usłyszeliśmy Pani sześć i Pan sześć proszeni o zdjęcie opasek.
Gdy przejrzałem na oczy, zobaczyłem wypięty tyłeczek mojej pielęgniarki. Była czwarta z kolei i od początku wiedziałem, że to ona!
Po pierwszej rundzie nikt nie odpadł, czas na rundę drugą.
Panowie stali w rzędzie, a Panie z zawiązanymi oczami miały wskazać wybranka serca. 
Siedem dziewczyn dotykało moją męskość. 

Pierwsza tylko objęła dłonią, lekko zacisnęła i poszła dalej. 
Druga masowała mosznę i wsunęła dłoń dalej, w kierunku pupy. Ponieważ byłem tam ogolony, na pewno wyczuła, że nie jestem jej facetem. 
Trzecia złapała za główkę w pół-wzwodzie i również poszła do kolejnego zawodnika. 
Czwarta złapała penisa i kilka razy przesunęła dłoń. Napęczniał. Zrobiła to jeszcze kilka razy.
- Jakaś dziewczyna bawi się moim sprzętem, ależ to dziwne uczucie! - znów pomyślałem. 
Piąta była mi znana w dotyku. Sprawdziła męskość tak jak robi to moja pielęgniarka. 
Szósta i siódma skupiły się na wzgórku. Pewnie ich mężczyźni byli wydepilowani, albo zarośnięci. Ja miałem krótki zarost, więc miały ułatwione zadanie. 

Dziewczyny stanęły na wprost nas. Każdy wywołany numer miał zdjąć opaskę z oczu. Tym razem usłyszeliśmy: Pani dwa i Pan cztery proszę zdjąć opaskę. Wiedzieliśmy, że nastąpiła pierwsza pomyłka i jedna z par musiała odejść. Po chwili okazało się, że z siedmiu par odpadły dwie.

Trzecia konkurencja - dziewczyny leżały na plecach, na czymś na kształt wielkiego łóżka, a mężczyźni mieli uklęknąć przy każdej i spróbować cipkę. Aby podsycić atmosferę, wybrankę należało doprowadzić do orgazmu językiem. Pomyłka była bardziej odczuwalna, ponieważ wtedy mężczyzna zaspokoi obcą dziewczynę. Nie przeszkadzało mi, że inni dotykają moją pielęgniarkę. Ale tylko we śnie.

Zbliżyłem twarz do cipki pierwszej dziewczyny. Polizałem wargi, wsunąłem w nią język a kierując się do łechtaczki odkryłem, że ma krótki zarost na wzgórku.
- Ups, pomyłka - zaśmiałem się w myślach.
Druga dziewczyna miała gładki wzgórek, czyli mogła to być moja kobieta. Po kilku sekundach pieszczot zorientowałem się, że to nie jest smak mojej kobiety. 
Czas na dziewczynę numer trzy - zacząłem od tyłeczka, drgnęła i chciała się odsunąć.
- Czyli ty też nie jesteś moja, nie chcesz pieszczot analnych.
Czwórka - to jest ten smak, znam go od dawna. Musiałem podejść do piątej dziewczyny i spróbować, jednak była to tylko formalność, wiedziałem, że moja pielęgniarka jest na czwartej pozycji. 
Stanąłem przy mojej wybrance. Rozchyliłem nogi i zająłem się pieszczeniem dziurki. Dobrze wiedziałem jak to robić. Reagowała tak jak zwykle. 
- Wygraliśmy tę rundę - pomyślałem pieszcząc łechtaczkę. 
W kulminacyjnym momencie zacisnęła uda na mojej głowie, jakby nie chciała mnie wypuścić. 
Po zsunięciu opaski zobaczyłem jeszcze jednego chętnego do cipki mojej dziewczyny. Pan na jego nieszczęście pomylił się i odpadł. Na moje szczęście nie był przede mną i to ja zaspokoiłem moją kobietę. 

Runda czwarta. Pozostały cztery pary. 
My staliśmy z naprężonymi kutasami, a dziewczyny kolejno podchodziły i brały je w usta. Po wybraniu partnera miały doprowadzić go do wytrysku ustami.
Pieszczoty były tak różnorodne, aż trudno było powstrzymać się przed wytryskiem. 
Jedna próbowała delikatnie, druga ostro, ssała i gwałtownie poruszała głową do przodu i tyłu. 
W przypływie przyjemności przeszło mi przez myśl, że moja połówka będzie miała w ustach trzy inne penisy. To było tak dziwne, aż podniecające. 

Nagle poczułem, że moja męskość jest w ustach po raz piąty. Cztery dziewczyny, a piąte pieszczoty, czyli to już finał, te usta mają doprowadzić mnie do wytrysku.
- Ale chwila, o kurde, jasna cholera - myśli szalały w mojej głowie - moja pielęgniarka też tak robiła mi loda, ale ten jest jakiś inny. Pomyliła się?! Nie poznała swojego Pacjenta?! Robi teraz dobrze innemu?!
Język oplatał główkę. Próbował wcisnąć się do ujścia cewki. Rżnęła go ręką i ustami. 
- Skąd mam wiedzieć, czy mam skończyć w jej ustach, jak mam jej dać znać, że będę miał orgazm?
Dziewczyna najwyraźniej chciała abym dokończył w buzi. Ssała tak mocno.
W końcu nie wytrzymałem i skurcz za skurczem wypełniłem ją nasieniem. 
- Pani siedem, Pani sześć i Pan sześć proszeni są o zdjęcie opasek. 
Zobaczyłem pielęgniarkę. Na wprost siebie. Stała i patrzyła na mnie. 
Na kolanach klęczała inna dziewczyna, z ustami wypełnionymi moją spermą. 
- No cóż, przynajmniej oboje jesteśmy zaspokojeni - powiedziała mi na ucho pielęgniarka.

Piąty etap - zostały trzy pary.  
Dziewczyny stały z wypiętymi pupami. Trzeba było podejść do każdej z nich i przez minutę penetrować cipkę. Zadanie trudne, ponieważ jak się okazało, wszystkie miały gładkie wzgórki. Nie można było dotykać dłońmi, dziewczyna chwytała męskość i naprowadzała na dziurkę. 
Nie było łatwo. Wszystkie gorące i mokre. 
Dopiero po penetracji każdej mogłem wyciągnąć wnioski.
- Pierwsza jest dość płytka, druga luźna, trzecia idealna - taka myśl mnie naszła.
Stanąłem przy trójce i czekałem na sygnał. Czekałem i czekałem.
Gdy nadeszła pora zdjęcia opasek okazało się, że przede mną trójkę wybrał inny gracz. 
Zerżnął cipkę pielęgniarki. Gdy spojrzałem na jej tyłeczek wyciekała z niego sperma. Gdy odwróciła się i spojrzała na mnie kolejne porcje nasienia spływały po udzie. 

Tutaj sen urwał się. Zostały dwie pary i nie wiemy jak zakończył się konkurs i jakie były nagrody.

Po opowiedzeniu snu pielęgniarce, tak się podnieciła, że cały dzień spędziliśmy w łóżku. Ale to już historia na inne opowiadanie.