Żel nawilżający z dodatkiem kofeiny Pjur Espresso pobudź cipkę i penisa [test - recenzja - opinia]

Żel nawilżający nie jest potrzebny do seksu oralnego, można ale nie trzeba stosować go do seksu waginalnego i jest potrzebny przy penetracji analnej. Stąd też do pewnego momentu w ogóle nie jest potrzebny w związku. Do czasu...

Do czasu aż odkryjemy, jak przyjemne potrafi być ssanie penisa posmarowanego żelem truskawkowym, że piersi o smaku wiśni są bardzo apetyczne, a szybki numerek z penetracją (bez gry wstępnej) daje więcej wrażeń niż godzinny seks. Tego nie zrobimy bez żelu, więc zaczynamy rozglądać się w drogeriach i seksshopach za czymś odpowiednim dla nas.

W paczce, która skrywała korek analny Smile Pointer znaleźliśmy przydatny dodatek - żel nawilżający na bazie wody Pjur Espresso. Nie jest to zwykły żel. Należy do rodziny lubrykantów stymulujących. Espresso ma związek z kawą. Magicznym dodatkiem, który ma nas energetyzować, jest kofeina.

Niemiecka firma Pjur ma w swojej ofercie blisko 50 różnych lubrykantów i żeli do masażu. Specjalizują się w produkcji żeli klasycznych, wspomagających, smakowych, do seksu analnego a nawet preparatów do nawilżania lateksu.

W oczy rzucił mi się napis Made in Germany. Nie wiem jak wy, ale nas uspokoiła informacja, że produkt bądź co bądź spożywczy, mający styczność ze sferą erotyczną, nie jest produkowany w Chinach.

Buteleczka, wykonana z czarnego błyszczącego plastiku, wypełniona jest 100 mililitrami żelu. Zważywszy na jego wydajność (najczęściej wystarczy jedna kropla), butelka wystarczy na długo. Konsystencja jest na tyle płynna, by żel wykorzystać do ostatniej kropli. Drobiazg, jednak istotny. Kobiety zapewne znają problem kosmetyków w opakowaniach, z których już nic nie da się wycisnąć, ale nadal jest w nich 1/3 objętości specyfiku.

Firma Pjur twierdzi, że Espresso jest:

• bezbarwne - i faktycznie jest,
• bezzapachowe - oczywiście mają rację,
• bez smaku - i tu mijają się z prawdą. Posmak jest gorzkawy, jakby z kawy odjąć smak kawy i pozostawić gorycz.

Bezbarwność ma znaczenie, ponieważ neutralna barwa nie pozostawia śladów na ubraniu, bieliźnie czy pościeli. Bezwonność ma swoją niezaprzeczalną zaletę. Wyprowadzę was od razu z błędu myślowego, który nam również wkradł się do głów. Żel nie jest kawowy, nie smakuje jak espresso, jedynym łącznikiem z kawą jest kofeina.

Niestety nie nadaje się do seksu oralnego. A szkoda, ponieważ wystarczyłby posmak kawy by lubrykant był towarzyszem minetki i lodzika.

W składnikach widzimy: wodę, glikol propylenowy, glicerynę, kwasek cytrynowy, alkohol benzylowy oraz (pozwolicie, że wkleję i nie przetłumaczę, ale mój umysł nie przetwarza nazw dłuższych niż szesnaście znaków i jest bardzo oporny w przyswajaniu wiedzy chemicznej) hydroxypropyl guar hydroxypropyltrimonium chloride, hydroxyethylcellulose, methylchloroisothiazolinone, methylisothiazolinone. Jest i kofeina.

Ale nawet ja, który nigdy nie był orłem w dziedzinach ścisłych nauki wiem, że aby składnik zadziałał, musi być jego odpowiednia ilość. Kawa postawi nas na nogi o poranku, ponieważ producent kawy zawarł odpowiednią ilość kofeiny przypadającą na każdy kubek napoju. Jeśli wypijemy łyżkę stołową kawy, nic nam to nie da.

Dlatego zadaję pytanie retoryczne, na które nie znalazłem odpowiedzi w internecie, ani na stronie producenta. Ile jest kofeiny w Pjur Espresso? To bardzo ważna informacja. Może jest jedna cząsteczka związku w całej butelce? A może jedna kropla jest w stanie zasilić elektrownię atomową przez rok? To bardzo istotne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w seksie analnym potrzeba kilku kropli żelu, a wchłanianie składników per rectum jest szybkie i bardziej intensywne.

Żel wodny Pjur Espresso nie jest przewidziany do użycia jako olejek do masażu. Sprawdziliśmy to. Można zrobić przyjemny masaż trwający trzy-cztery minuty, po tym czasie lubrykant wysycha. Przy czym podczas pieszczot sfer intymnych i penetracji, żel jest wilgotny i śliski o wiele dłużej. Lepiej i taniej użyć specyfik przeznaczony do masażu. Oczywiście za to nie obniżamy oceny końcowej, ponieważ producent wprost określa produkt, jako lubrykant do zabawek erotycznych i penetracji.

Czy Pjur Espresso dodaje energii? Początkowo byliśmy sceptycznie nastawieni - wypić kofeinę to jedno, ale wmasować ją w cipkę i penisa to inna bajka. 

Zauważyliśmy ciekawe zjawisko, potwierdzone kilka razy. Gdy naniosła kroplę żelu na łechtaczkę i włączyła wibrator Pretty Love Daniel, doszła o wiele szybciej niż bez żelu. Orgazm był mocniejszy. W moim przypadku, gdy pielęgniarka nałożyła lubrykant na moją męskość i zaczęła pieścić dłonią - doszedłem tak szybko i intensywnie, że po wszystkim nie mogłem dojść do siebie. Zastanawiałem się jak to możliwe, że wytrysk był tak szybki?! Dochodzę do orgazmu dłużej, potrafię go prawie zawsze utrzymać w ryzach, kontrolować, a tutaj dwie krople Pjur Espresso spowodowały lawinę przyjemności i po kilkunastu ruchach dłonią miałem brzuch pokryty kroplami spermy.

Warto kupić i używać Pjur Espresso jako jeden z kilku żeli. To tak jak z butami (pielęgniarka mi podpowiedziała) - jedne buty na plażę, jedne na lato i jedne na zimę. Nie ma złotego środka. W lekkich butach zmarzniemy zimą, a w zimowych ugotujemy się latem. Dlatego do codziennego seksu, penetracji w dowolnej pozycji, warto mieć w szafce nocnej zwykły żel wodny. Do miłości oralnej - fajny smakowy. Testowany lubrykant pielęgniarka używa z wibratorem, ja z masturbatorami i gdy siedzimy na wprost siebie masturbując się, czyli wszędzie tam, gdzie szybki i intensywny orgazm jest pożądany.

Ze względu na cenę i nieprzyjemny smak odejmujemy dwa oczka od oceny końcowej. Co prawda producent nie obiecał, że jest to lubrykant smakowy, ale smak neutralny powinien być neutralny, a nie gorzki. Duży plus za przyspieszenie i (oboje mamy takie wrażenie) wzmocnienie orgazmów.

Aktualna cena i dostępność produktu tutaj...

Kroplę żelu, na przystrzyżonym wzgórku pacjenta, można zobaczyć  w tym wpisie :)