Ze skrajności w skrajność. Takie powiedzenie przyszło mi na myśl, gdy zacząłem wstukiwać pierwsze litery tej recenzji.
Pierwszy opisywany wibrator był przeznaczony do masażu punktu G, był mały i wyglądał nowocześnie. Wodoodporny realistyczny wibrator Silicone Classic marki Seven Creations jest jego przeciwieństwem. Długi, gruby i przypominający penisa.
Gdy się ma taaaaaaki sprzęt nie należy go ukrywać. Tak pomyślał producent i zapakował wibrator w przeźroczystą folię grubościenną. Świetny podarunek na osiemnastkę lub wieczór panieński. Podczas takich okazji sztuczny penis jest częstym gościem. Bez wyjmowania z pudełka będzie widać zawartość, którą (już po spotkaniu) wsunie w siebie obdarowana.
W zależności od upodobań, można kupić wersję w kolorze naturalnym (cielistym) lub czarnym.
Z opakowania (niestety brak języka polskiego) można dowiedzieć się kilku istotnych kwestii (omówionych w dalszej części) oraz sposób montażu baterii (brak w zestawie).
Producent twierdzi, że wibrator ma 22 centymetry długości i 4 centymetry średnicy. My doprecyzujemy, że całkowita długość wynosi 24.3 cm, długość użyteczna ok. 19 cm. Obwód główki 12 cm a w najgrubszym punkcie 14 cm. Długi i gruby. Pielęgniarka z przyjemnością wypróbowała nowego przyjaciela, a ja sobie popatrzyłem.
Nie wiem czy tylko my mamy takie myśli, ale zastanowiliśmy się, czy wibrator jest rzeźbą, wytworem czyjejś wyobraźni (i fantazji) czy w stu procentach naturalnym odlewem czyjejś (czyjej?!) męskości. Wygląda bardzo naturalnie a wypukłe żyły tylko spotęgują doznania.
Wibrator Seven Creations Silicone Classic wykonany jest z czarnego silikonu medycznego. Jeśli czytaliście poprzednie recenzje to wiecie, że jest to materiał miękki, elastyczny, trwały, bezwonny, barwiony na dowolny kolor, łatwy w czyszczeniu i bezpieczny dla zdrowia. Zasobnik na baterie zrobiono z ABS. Po krótkiej analizie tematu dowiedzieliśmy się, że jest to tworzywo sztuczne wykorzystywane w wielu branżach, również do wykonywania zabawek, zatem w pełni bezpieczne, trwałe i ładne.
Z praktycznego punktu widzenia - naszego czarnego, twardego i wibrującego przyjaciela można zginać i wyginać, co jest bardzo dobrą wiadomością, że względu na podobną (ale jednak różną) budowę kobiecych narządów. Silicone Classic bez problemu dotrze do każdego najgłębszego miejsca w pochwie.
Nie wiem czy tylko my mamy takie myśli, ale zastanowiliśmy się, czy wibrator jest rzeźbą, wytworem czyjejś wyobraźni (i fantazji) czy w stu procentach naturalnym odlewem czyjejś (czyjej?!) męskości. Wygląda bardzo naturalnie a wypukłe żyły tylko spotęgują doznania.
Wibrator Seven Creations Silicone Classic wykonany jest z czarnego silikonu medycznego. Jeśli czytaliście poprzednie recenzje to wiecie, że jest to materiał miękki, elastyczny, trwały, bezwonny, barwiony na dowolny kolor, łatwy w czyszczeniu i bezpieczny dla zdrowia. Zasobnik na baterie zrobiono z ABS. Po krótkiej analizie tematu dowiedzieliśmy się, że jest to tworzywo sztuczne wykorzystywane w wielu branżach, również do wykonywania zabawek, zatem w pełni bezpieczne, trwałe i ładne.
Z praktycznego punktu widzenia - naszego czarnego, twardego i wibrującego przyjaciela można zginać i wyginać, co jest bardzo dobrą wiadomością, że względu na podobną (ale jednak różną) budowę kobiecych narządów. Silicone Classic bez problemu dotrze do każdego najgłębszego miejsca w pochwie.
Pielęgniarka nazywa go maczugą i straszy mnie, że jeśli będę niegrzeczny (a czy kiedykolwiek jestem?!) to mi go włoży. W zamian za to, ja ją straszę, że zabiorę wszystkie baterie, które mamy w domu, nawet te z pilotów. Maczuga zasilana jest dwoma paluszkami AA (to te większe paluchy). Niestety zwrot Not included zmroził nas i po przeszukaniu szuflad musieliśmy pożyczyć od pilota do telewizora. Ale po co komu telewizja, skoro ma takie erotyczne kino 3D w sypialni?
Na samym dole widać przycisk. Jest to włącznik zasilania i przycisk wyboru trybu pracy. Po naciśnięciu włączamy pierwszy tryb, po przyciśnięciu kolejny, aż do siódmego. Dłuższe wciśnięcie (2-3 sekundy) wyłącza wibracje.
Siedem trybów wibracji to w sam raz aby zadowolić każdego:
Ponieważ jeden z czytelników nie był zadowolony z metodologii testowania wodoodporności wibratora Pretty Love Daniel, dlatego wodoszczelność Silicone Classic sprawdziliśmy w umywalce przez 24 godziny. Jak widać jest lekki i unosi się na powierzchni wody.
Na koniec kilka słów o ciszy. Nasz realistyczny silikonowy masażer cipki należy do grupy wibratorów cichych. Po włożeniu do pochwy każdy z wibratorów będzie jeszcze bardziej cichy. Ciało jest miękkie więc wytłumi drgania. Ale trzeba obalić mit całkowicie bezgłośnych wibratorów - takie nie istnieją. Jest to przedmiot drgający, a przypominając sobie wiedzę z fizyki szkoły podstawowej - wszystko co drży (i jest małe) wydziela słyszalną falę dźwiękową w promieniu kilkunastu centymetrów. Na tym opiera się zasada działania głośników i słuchawek. Nie można winić producentów. Robią wszystko by wibratory były możliwie bezgłośne. Niestety fizyki nie zmienią... Dobra wiadomość jest taka, że z odległości kilkudziesięciu centymetrów i przy zamkniętych drzwiach do pokoju, nikt z domowników nie usłyszy co robimy. A przecież nikt tego nie robi przy otwartych drzwiach, prawda?
Na samym dole widać przycisk. Jest to włącznik zasilania i przycisk wyboru trybu pracy. Po naciśnięciu włączamy pierwszy tryb, po przyciśnięciu kolejny, aż do siódmego. Dłuższe wciśnięcie (2-3 sekundy) wyłącza wibracje.
Siedem trybów wibracji to w sam raz aby zadowolić każdego:
- Trzy tryby wibracji jednostajnej (czyli klasyczne bzzzzzzzz): słabe, normalne, silne. Klasyka gatunku. W zależności od nastroju i chwilowej potrzeby można wybrać odpowiednią siłę. Słabszy tryb jest przyjemny do dłuższego relaksu, odprężenia i osiągnięcia orgazmu. Najmocniejszy do szybkiego rozładowania napięcia seksualnego.
- Trzy tryby pulsacyjne (przyrównać można do alfabetu Morse'a - w różny sposób przemieszane wibracje krótsze, dłuższe, słabsze, intensywniejsze lub ich chwilowy brak). Zmienność i nieprzewidywalność pobudza.
- Jeden tryb narastający - w ciągu kilku sekund intensywność drgań wzrasta o kilka poziomów, by powrócić do najsłabszego. I tak cyklicznie.
Ponieważ jeden z czytelników nie był zadowolony z metodologii testowania wodoodporności wibratora Pretty Love Daniel, dlatego wodoszczelność Silicone Classic sprawdziliśmy w umywalce przez 24 godziny. Jak widać jest lekki i unosi się na powierzchni wody.
Na koniec kilka słów o ciszy. Nasz realistyczny silikonowy masażer cipki należy do grupy wibratorów cichych. Po włożeniu do pochwy każdy z wibratorów będzie jeszcze bardziej cichy. Ciało jest miękkie więc wytłumi drgania. Ale trzeba obalić mit całkowicie bezgłośnych wibratorów - takie nie istnieją. Jest to przedmiot drgający, a przypominając sobie wiedzę z fizyki szkoły podstawowej - wszystko co drży (i jest małe) wydziela słyszalną falę dźwiękową w promieniu kilkunastu centymetrów. Na tym opiera się zasada działania głośników i słuchawek. Nie można winić producentów. Robią wszystko by wibratory były możliwie bezgłośne. Niestety fizyki nie zmienią... Dobra wiadomość jest taka, że z odległości kilkudziesięciu centymetrów i przy zamkniętych drzwiach do pokoju, nikt z domowników nie usłyszy co robimy. A przecież nikt tego nie robi przy otwartych drzwiach, prawda?
Fajny, gruby, miły w dotyku, z wibracjami i wodoodporny. Trudno przyczepić się do czegokolwiek, jest dopracowany i sprawia przyjemność. Dwa punkty odejmę tylko za to, że nie jest to produkt rewolucyjny, zaskakujący i że producent nie pomyślał o dodaniu do zestawu baterii. Każdy, któremu to nie przeszkadza może z powrotem dodać dwa oczka do oceny końcowej.
Jeszcze więcej informacji i pełna oferta handlowa dostępne są tutaj.
Jeszcze więcej informacji i pełna oferta handlowa dostępne są tutaj.
P.S. Pielęgniarka przyłożyła go do mojego krocza i skwitowała...
- Fajnie mieć takiego wielkiego sztucznego, ale twój naturalny lepszy.
- Ufff... - odetchnąłem z ulgą.
- Ten sztuczny nie potrafi gotować.
- I nie potrafi też zrobić ci dobrze językiem...
P.S.2 Wibrator jest niezastąpiony, gdy pielęgniarka chce być jednocześnie wypełniona i wypieszczona językiem. Nawet gdybym trenował gimnastykę artystyczną nie dałbym rady zrobić tego sam.
- Fajnie mieć takiego wielkiego sztucznego, ale twój naturalny lepszy.
- Ufff... - odetchnąłem z ulgą.
- Ten sztuczny nie potrafi gotować.
- I nie potrafi też zrobić ci dobrze językiem...
P.S.2 Wibrator jest niezastąpiony, gdy pielęgniarka chce być jednocześnie wypełniona i wypieszczona językiem. Nawet gdybym trenował gimnastykę artystyczną nie dałbym rady zrobić tego sam.