piątek, 23 sierpnia 2013

Robótki ręczne - jak uszyć bieliznę erotyczną? [historia erotyczna]

Lubię tworzyć. Myśleć, planować, zbierać materiały, tworzyć, obdarować, cieszyć się, że podarunek się podoba. Nie lubię kupować. Każdy głupi, kto ma dużo pieniędzy, może kupić wszystko. Ale nie może kupić uczuć, emocji, zaangażowania. Dlatego nie lubię kupować, w domyśle – prezentów, a lubię je wykonywać.
Wszystko co sami wykonamy jest wyjątkowe, spersonalizowane, tworzone z myślą o tej jednej osobie. I nawet jeśli nie jesteśmy mistrzami w robótkach ręcznych (i nie o tych „robótkach ręcznych”teraz mówię… świntuchy!), osoba obdarowana wie, że włożyliśmy w to siebie. I to jest najważniejsze. Nawet jeśli ciastka wam się trochę przypalą a ramka na zdjęcie wyjdzie trochę krzywo.

Dlaczego piszę o tym tutaj?
Ponieważ od kilku tygodni chodzą mi po głowie majtki. Jak już zauważyliście, nie jest to nic nowego w moim przypadku. Cóż innego mogę mieć w głowie poza majtkami? I cipką? Tylko pielęgniarkę i to całą, taką jaka jest, ze swoimi zaletami i wadami.

Po głowie chodzą mi majtki zrobione specjalnie dla niej. Co jest potrzebne? Elastyczny materiał, nitka, igła, nożyczki, pomysł i dużo czasu. Nie potrafię szyć, ale w takich chwilach zawsze myślę: „nie potrafię, ale CHCĘ! więc się nauczę i zrobię!”.

Chyba największym problemem jest kolor. Nie można powiedzieć wprost, że jestem niezdecydowany. Bo jestem zdecydowany. Tylko, że bardzo lubię czerwień, biel, czerń i delikatny róż. A to są cztery wersje kolorystyczne do wyboru, i każda podoba mi się tak samo. I w każdym kolorze chciałbym ją zobaczyć. Złotym środkiem byłoby uszycie po jednej parze, w każdym z kolorów.

Jestem zdecydowany w kwestii kroju. I tutaj chcę prostoty. Prostota jest piękna. W przemyśle bieliźniarskim zauważyłem łamanie zasady decorum – mówiąc prosto – otrzymujemy przerost formy nad treścią. Chyba każdy możliwy kształt został już wymyślony. A wszystko co widzimy, to tylko różnorakie połączenie tego co już znamy. Będą bez koronki. Lubię koronkową bieliznę, ale te mają być z gładkiego, delikatnego materiału.
Mam bzika na punkcie troczków w majtkach. To te sznureczki wiązane na biodrach. Pełnią funkcję praktyczną, ozdobną i praktyczną. Powielenie słowa nie jest pomyłką. Troczki są praktyczne, ponieważ łączą przód i tył bielizny. Są ozdobą, ponieważ ładnie i seksownie wyglądają. Są praktyczne, ponieważ pielęgniarkę, stojącą przede mną w takich majtkach, łatwo z majtek rozebrać – wystarczy pociągnąć za sznurki. Ktoś, kto wymyślił ten mechanizm powinien dostać Pokojową Nagrodę Nobla w kategorii ułatwienia mężczyznom życia. Wiem co pomyślicie – im trudniej zdobyć, tym lepiej smakuje. Wcale tak nie jest. Czy łatwo, czy trudno zdobyta – cipka mojej pielęgniarki smakuje tak samo wybornie.

Skoro mamy określone możliwe kolory i wiemy, że na biodrach będą sznurki i troczki, trzeba określić jaki będzie przód i tył majteczek. Na pewno nie będą to stringi. Ja i moja pielęgniarka nie rozumiemy ich fenomenu. Rozchylać pośladki, żeby zobaczyć majtki? To po co takie majtki?! Wolę odchylić majtki, żeby zobaczyć jej pupcie.
Majtki mają zakrywać pupę. Dlatego tył będzie skrojony tak jak codzienne, bawełniane damskie figi. Nie za dużo odkrywające, ale nie za bardzo zabudowane.Mają być seksowne, ale praktyczne.
Teraz moja ulubiona część – przód majtek. Gdy wyobrażam sobie moją dziewczynę w majtkach, produkcja testosteronu wzrasta o 100 procent, a serce szybciej pompuje krew z mózgu A do mózgu B. Więc nie zdziwcie się, jeśli moja elokwencja i zasób słownictwa mocno się ograniczą.

Przód majtek to będzie trójkąt. Trójkącik. Jak duży? Przypomniała mi się anegdota o szerokości torów kolejowych u naszych wschodnich sąsiadów. Jak wiecie, tory są nieznacznie szersze niż w naszym kraju. Różnica wzięła się stąd, że ówczesny władca, zapytany czy tory mają być szersze niż w Polsce, odpowiedział: „A na ch.. większe?!”. Pytający nie usłyszał w wypowiedzi pytajnika, a że władcy nie wypada prosić o powtórzenie, tory są szersze o… tych kilka centymetrów.

jaimojapielegniarka.blogspot.com uczy, bawi i podnieca. Mam nadzieję, że czytając te wpisy jest ci mokro, a po lekturze masz ochotę wsunąć w siebie paluszki.
Trójkąt zakrywający cipkę będzie miał szerokość taką, jaką ma mój penis we wzwodzie. Czyli… już wiesz jaką moja pielęgniarko. A czytelników pozostawię w błogiej nieświadomości, ale wcale nie będą skąpe i mocno wycięte.

Wysokość dopasuję tak, aby zastawić twoje wydepilowane włoski. Nie chcę psuć sobie zabawy przed rozpakowaniem prezentu. Paseczek, prostokąt i trójkącik nie powinny wystawać z bielizny.

Teraz wyobraź sobie, że po kąpieli zakładasz białe majtki, które dla ciebie zrobiłem. W łazience wydepilowałaś cipkę. Jesteś zrelaksowana. Podchodzisz do mnie, siedzącego na łóżku. Podciągam koszulkę nocną i całuję cię w brzuszek. Delikatnie wbijam palce w pośladki. Przesuwam dłonie na biodra. Myślisz, że za chwilę rozwiążę troczki…
Nie robię tego.
Nadal stoisz przede mną. Wsuwam palec do ust. Moczę go, a po chwili wsuwam w ciebie. Stoisz przede mną w lekkim rozkroku, a ja poruszam środkowym palcem, coraz szybciej, i szybciej. Palec pieści przednią ściankę pochwy.

Wyjmuję go. Kładziesz się na łóżku. Rozchylasz nogi, a ja rozpinam haftkę w kroku i widzę cipkę. Mokrą. Rozpaloną. Wsuwam w ciebie męskość. I pieprzę. Kochasz się ze mną bez zdejmowania majtek. Podnieca mnie widok ciebie w bieliźnie.
Dochodzimy.
Zapinam haftkę i idziemy spać.
Rano zdejmujesz przesycone cipką majtki, wrzucasz do mojego nesesera, i mówisz: „Gdybyś tęsknił za mną podczas pracy”. A ja tęsknię. Gdy siedzę sam w biurze wyciągam je i upajam twoim zapachem.
Czy też chcesz, aby w majtkach była dziurka, taka niepozorna, na pierwszy rzut oka niewidoczna, zapinana na haftkę?

Jak tylko majteczki będą gotowe, zrobię zdjęcie. Widoczne w logotypie bloga czerwone majtki są mocno zbliżone do tego, co chcę osiągnąć. Brakuje tylko troczków. I dziurki w kroku. I cipki pielęgniarki.