sobota, 4 kwietnia 2015

Pierwszy raz z Weroniką - seks z pielęgniarką i kelnerką
[Fantazja KKM][opowiadanie erotyczne]

Jeśli czytasz regularnie nasz blog erotyczny, wiesz kim jest (dla mnie i mojej pielęgniarki) Weronika. Jeśli jesteś na naszym blogu erotycznym po raz pierwszy i przeczuwasz, że to może być dziewczyna, z którą uprawiamy seks - bingo, jesteś bardzo blisko prawdy! Kilka wpisów wyjaśniających (narracyjne opowiadania erotyczne) możesz przeczytać tutaj.

Zarezerwowaliśmy stolik na godzinę 21:00. W restauracji, w której pracuje ONA. 
Weronika jest kelnerką. 
Wiedziała, że przyjdziemy i że zostaniemy do zamknięcia lokalu.
Tego dnia wszystkie sprawy zawodowe były na jej głowie. 
Gdy ostatni goście opuszczali restaurację, Weronika zamykała drzwi, porządkowała salę i wychodziła do domu.
Nie tym razem.

Nikt z gości, ani nawet inni kelnerzy i właściciel restauracji nie wiedzieli, że między tą trójką iskrzy. 
Zachowywali się normalnie, choć wewnątrz rozpalała ich namiętność. 
Pielęgniarka nie wiedziała, że kelnerce na jej widok stanęły sutki, które nieznośnie, lecz przyjemnie ocierały o biustonosz. 
Weronice zrobiło się mokro w majtkach, gdy pomyślała o penisie pacjenta, który teraz leżał w spodniach, a za kilka godzin będzie posuwał wszystkie jej dziurki. Seks wisiał w powietrzu.

Światła przygasły. 
Rolety zasłoniły okna.
Zostaliśmy tylko my.
Dwie dziewczyny i mężczyzna. 

- Nikt nas nie nakryje? - zapytałem
- Nie powinien - odpowiedziała Weronika.
- Jak to nie powinien?!
- Nikt nie powinien wrócić, bo nie ma powodu, ale...
- Co nie jest niemożliwe, jest możliwe - dodała pielęgniarka.

To nieco zabawne, ponieważ zostaliśmy w bieliźnie i butach. Lepsze to, niż chodzenie po lodowatych kafelkach.
Dziewczyny wyglądały seksownie. Moja pielęgniarka w czerwonym komplecie z niewielkimi czarnymi wstawkami. Fajnie opinający piersi biustonosz i koronkowe figi. Nasza kochanka miała na sobie biały stanik i stringi tego samego koloru. Obie w szpilkach, z upiętymi włosami i dużą ochotą na seks.
Restauracja, w której pracowała Weronika, była ciepła wizualnie. Dużo naturalnego drewna, ściany z cegły, nieco betonu. W takiej scenerii od razu przychodzi ochota na igraszki.

- Mam już korek analny - powiedziała sięgając po torebkę.

- Zdecydowałaś się. Jaki? - zapytała pielęgniarka.
- Po twojej opowieści o wkładaniu i zabawach z wypełnionymi obiema dziurkami od razu złożyłam zamówienie.
- PicoBong Nano? - przeczytałem na opakowaniu - nie znam, ale ładnie wygląda.
- Jeszcze w pudełku?
- Nie miałam czasu, a paczka przyszła wczoraj.
- To trzeba wypróbować - powiedziała moja dziewczyna i rozkazała - pochyl się.

Odsunąłem krzesło od stolika i usiadłem. Miałem bilet w pierwszym rzędzie na znakomite przedstawienie teatralne pod tytułem pierwszy raz z korkiem analnym.
Weronika pochyliła się nad stolikiem, wypięła tyłeczek i dla wygody położyła dłonie na blacie.
Pielęgniarka stanęła za nią, odchyliła stringi na bok odsłaniając oba otworki.
Nareszcie zobaczyliśmy cipkę, którą do tej pory podziwialiśmy na zdjęciach.
- Złap pośladki i rozchyl, pokaż mi co tam masz - rozkazałem.
Weronika wykonała polecenie.
Niestety sznurek stringów zsunął się i znów zasłonił obie dziurki.
- Trzeba je zdjąć - powiedziała moja pielęgniarka.
Majtki naszej kochanki opadły na podłogę.
- Tak lepiej - odpowiedziałem masując męskość przez bokserki.

Pielęgniarka wycisnęła żel na palce i dotknęła ciaśniejszą dziurkę Weroniki.
Poruszała dłonią po pośladkach.
Na zwieraczu zataczała kółeczka. Rozluźniał się i zaciskał z przyjemności. 
Wzięła korek do ręki i wsunęła w wilgotną cipkę.
- Nie tutaj, chcę wyżej - zamruczała Weronika.
Pielęgniarka nie odezwała się, tylko wsuwała i wysuwała korek z pochwy.
Była mokra.
Zabawka pokryła się warstwą kobiecej wilgoci.
Gdy wyjęła ją z cipki i dotknęła pupę, Weronika wygięła plecy w łuk.
Niemal jęknęła. Wiedziała co ją czeka.

Patrzyłem jak moja pielęgniarka posuwa pupę innej dziewczyny.
Wsuwała korek i wysuwała. Z każdym pchnięciem znajdował się głębiej.
W końcu wsunęła cały i na dokładkę dała jej klapsa.
Dziewczyna wyprostowała się. Milczała skupiając się na doznaniach, które zapewniał jej korek.
- I jak?
- Super. Nie spodziewałam się aż tak fajnego uczucia.
- Mówiłam! - z zadowoleniem w głosie odparła pielęgniarka - wiedziałam, że ci się spodoba.
- Chodź do mnie - powiedziałem - pokażę ci coś fajnego, tylko stań przy mnie i wypnij biodra do tyłu.
Chwyciłem za korek i powoli wysunąłem z pupy Weroniki.
I znów powoli wsunąłem.
- O kurwa! - zdołała powiedzieć i usiadła mi na kolanach z wrażenia.
Gdyby nie bokserki, pewnie nadziałaby się na mojego sterczącego penisa.

Moja pielęgniarka, podobnie jak wcześniej Weronika, pochyliła się nad stolikiem i wypięła tyłeczek.
Rozchyliła nogi.
Klęczałem przy niej i lizałem cipkę.
Mój język penetrował pochwę, zlizywał każdą kroplę wilgoci.
Znałem jej ciało. Wiedziałem czego potrzebuje i że szybko doprowadzę ją do ekstazy.
Weronika przyniosła szampana w kieliszku. Napiła się i wylała odrobinę na plecy mojej dziewczyny.
Trunek szybko spłynął w kierunku pośladków i między nimi odnalazł drogę do mojego języka.
- Zrób tak jeszcze raz - powiedziałem przerywając pieszczoty.
Nasza kochanka powoli wylewała zawartość kieliszka na plecy pielęgniarki.
Szampan spływał po ciaśniejszej dziurce i moczył cipkę.
Czułem smak szampana, bąbelków i cipki.
Nasze działanie było tak przemyślane, że nie uroniłem ani kropelki.
Jedna spłynęła po udzie. Językiem szybko osuszyłem moją pielęgniarkę.
Cipka zacisnęła się na języku.
Moja kobieta jęknęła i rozluźniła się.
Wiedziałem, że ma za sobą pierwszy orgazm.

- Daj mi ją wylizać - namiętnie powiedziała pielęgniarka.
Dziewczyna na to czekała.
Siadła na stoliku z rozchylonymi nogami.
Moja pielęgniarka pieściła językiem łechtaczkę Weroniki.
Nie wiem, czy to zasługa korka, czy tak działał kobiecy urok, ale doszła w mgnieniu oka.

Spojrzała na moje napięte bokserki.
Podeszła. Jeden ruch dłoni wystarczył, bym stał przed nią nagi.
- Chcę poczuć na języku twoje nasienie.
Te słowa wywołały gigantyczną erekcję, naprężył się i chciał szybko spełnić jej życzenie.

Pielęgniarka miała inny plan.
Nie podobał się jej pomysł, by inna robiła mi loda.
Ale chciała spełnić życzenie Weroniki.
- Uklęknij przed nim - powiedziała.
Pielęgniarka chwyciła mnie za kutasa i zaczęła poruszać ręką.
Rytmicznie masowała.
Główka penisa znajdowała się kilka centymetrów od twarzy naszej kochanki.
Z jednej strony miałbym ochotę poczuć język na męskości i wytrysnąć w gorących ustach Weroniki.
Z drugiej strony niesamowicie podniecił mnie pomysł mojej kobiety, abym spuścił się na jej twarz.
Gdy dotarło do mnie co się właśnie dzieje...
Pierwszy skurcz i wytrysk nasienia zmoczył czoło i nos Weroniki.
Z kolejnymi skurczami sperma wypływała na język dziewczyny.
Trzepała tak mocno, jakby chciała wycisnąć ostatnią kroplę spermy z moich jąder.

Co ciekawe, Weronika cały czas miała w sobie korek analny.
Chyba bardzo go polubiła.