środa, 9 października 2013

Jestem chora
seks pielęgniarki i jej lekarza [opowiadanie erotyczne]

Wszedł na oddział i czekał przy szatni. Minuty mijały. Pojawiła się.
Rozpuszczone włosy w kolorze, który tak mu się podobał, zmęczone i zamyślone oczy. Po chwili go zauważyła.
- Ty tutaj? – zapytała zdziwiona.
- Chciałem cię odebrać z pracy…
- Z kwiatami? Dla mnie, bez okazji? – kontynuowała zdziwiona.
- Kwiaty są dla mojej prywatnej pielęgniarki, widziałaś ją może?
- Stoi przed tobą – uśmiechnęła się i pocałowała go mocno w usta.
- W takim razie są dla ciebie, moja prywatna pielęgniarko – odpowiedział – i to nie wszystko co przywiozłem – z aktówki wyciągnął czekoladę deserową z chilli i wiśniami.
- Jesteś kochany – odpowiedziała, jej oczy błyszczały.
Patrzył na nią i uśmiechał się. Ładnie wyglądała w granatowych spodniach i białej pielęgniarskiej koszuli. Złapał za suwak i delikatnie rozpiął.
- Czarny biustonosz… – szepnął
- Wariacie, ludzie patrzą, a ty mnie rozbierasz w szpitalu! – odpowiedziała cicho lecz stanowczo.
- Mogą mi tylko zazdrościć ciebie… – w jego oczach widać było ogień pożądania – nie przebieraj się, idziemy do auta.
- Tylko zabiorę rzeczy z szatni – powiedziała i ponownie pocałowała go w usta.

Przed wyjściem z budynku zdjął płaszcz i okrył dziewczynę.
- Zaparkowałem niedaleko, ale nie chcę żebyś się rozchorowała bardziej. Objął ją i podeszli do auta. Otworzył jej drzwi.
- Jak ciepło – odparła.
- Nagrzałem wnętrze wcześniej, żebyś nie zmarzła.
Pojechali do domu.

- Usiądź wygodnie, zaraz podam ci obiad – powiedział i poszedł do kuchni.
Przyszedł po chwili z talerzem rosołu i szklanką herbaty.
- Kiedy ty to… – zapytała zdziwiona.
- Rano, gdy poszłaś do pracy. Chory powinien zjeść gorący rosół i wypić mocną herbatę z cytryną. A później pójdziemy do łazienki, umyję cię i położę do łóżka.
- Zgadzam się na wszystko! – odparła z uśmiechem.
Gdy weszła do łazienki, z kabiny unosiła się para, która pokryła wszystkie szklane powierzchnie.
Czekał na nią. W czerwonych bokserkach. Podszedł do niej, złapał mocno za pupę i pocałował namiętnie, mocno, wydawało się, że straciła na chwilę świadomość.

- Jestem osłabiona, ale mam na ciebie ochotę – wyszeptała – możesz zrobić ze mną to samo co wczoraj, ale od tyłu. Pupa nie może się doczekać. Dziś wieczorem będziesz ją miał na wyłączność.
- Lubię gdy tak świntuszysz – powiedział zdejmując jej bluzkę – a teraz odwróć się do mnie plecami i oprzyj dłonie o pralkę.
Przytulił się do jej pleców. Pogłaskał brzuch, skierował dłonie wyżej, na piersi, zacisnął dłonie. Zsunął ramiączka stanika.
Odgarnął włosy i pocałował szyję. Pocałunkami zniżał się aż dotarł do spodni. Chwycił i powoli zsuwał odkrywając jej pupę, uda. Miała na sobie czarne majtki.
- Pachniesz obłędnie – powiedział – tak intensywnie…
- To przez ciebie i twojego esemesa, pomoczyłam majtki w pracy.

Wstał. Odpiął stanik. Skrzyżował ramiona na jej piersiach i mocno przytulił. Wsunął dłoń w majtki i dotknął krocza.
- Jesteś wilgotna – powiedział, a w głosie słychać było podniecenie.
Wsunął środkowy palec do wnętrza, opierając dłoń na wzgórku i dociskając jej krocze do swojego. Poczuła coś przyjemnie szorstkiego na pupie. Skrócił włosy.
Ramieniem obejmował ją pod biustem.
Wyjął palec, rozcierając jej wilgoć po łonie i brzuchu.
- Pobrudziłem, to teraz muszę cię umyć – odparł – mam rację?
Milczała. Schylił się i zdjął ostatni element ubioru.
W kabinie oparła się o jego umięśnioną klatkę piersiową. Objął ją ramieniem. Czuła się bezpiecznie. Oparła głowę na jego ramieniu i zamknęła oczy. Słyszała tylko szum płynącej wody.
Poczuła dotyk śliskiej dłoni na piersiach. Masował je bardzo delikatnie. Opuszkami palców. Było ciepło, a na skórze pojawiła się gęsia skórka. Nie spiesząc się masował jej śliczny brzuszek.
- Odwróć się – szepnął – teraz umyję resztę…
- A cipka?
- Nie zapomniałem o niej – nadal szeptał.
Przylgnęła do niego przodem. Jej piersi dotykały jego. Objęła go i położyła głowę na ramieniu.
Mężczyzna namydlił dłonie. Masował plecy i ramiona. Cały czas delikatnie i zmysłowo.
- Rozchyl nogi – powiedział.
Była odprężona i z chęcią zrobiła to co powiedział.
Poczuła męskie dłonie na pośladkach. Zataczały koła. Podszczypywały. Ugniatały.
Palce ślizgały się po łechtaczce. Wargi zakleszczone między kciukiem i palcem wskazującym powoli pokrywał pianą.
- Niech ta chwila trwa wiecznie – pomyślała.
Nagle poczuła, że środkowy palec przesuwa się po łechtaczce, wejściu pochwy, zatoczył kółko przy drugiej dziurce, i przez kość ogonową skierował dłoń na plecy.
Było to tak niespodziewane, że z wrażenia wypięła pośladki, otworzyła oczy i westchnęła.
Spłukał mydło z ich ciał.
- Poczekaj w kabinie, tutaj jest ciepło – powiedział i sięgnął po ręcznik.
- Jaki ciepły…
- Taki miał być, dbam o ciebie i twoje ciało, a zimny ręcznik nie pasuje do tego – powiedział i pocałował ją w czoło.

Złapał dłoń dziewczyny i zaprowadził do sypialni. Na brązowym łóżku leżała czarno-biała wzorzysta pościel.
- Pieść moją pupę – powiedziała kładąc się na brzuchu.
Pochylił się i zaczął całować krzyż. Ciepłym językiem zrobił ślad aż do szyi. Poczuła, że męskość dotyka jej pośladków.
Wsunął dłoń pod biodra i uniósł. Włożył zwiniętą poduszkę. Cały czas wygodnie leżała, a jednocześnie miała wypiętą pupę.
Zbliżył męskość. Poczuła go na wargach. Zacisnęła mięśnie. Penis napierał.
- A jeśli cię nie wpuszczę? – zadziornie zapytała moja pielęgniarka.
- Podobno jesteś zmęczona i chora pielęgniarko – równie zadziornie odpowiedział – skoro już jesteś zdrowa, to zaprzestanę leczenia…
- Nieeee – niemal krzyknęła moja pielęgniarka.
Jej mięśnie rozluźniły się, a penis szybko i mocno wsunął się do wnętrza. Dziewczyna jęknęła. Jakby zapomniała jak się oddycha.
- Tak głęboko jeszcze we mnie nie byłeś…

Ślizgał się w jej wnętrzu. Przynosiło to obojgu dużą przyjemność. Głębokie i delikatne ruchy. Jego biodra ogrzewały jej pośladki, jego klatka ogrzewała jej plecy, jego dłonie dociskały do łóżka jej dłonie. Jądra uderzały o cipkę. Krótsze włosy przyjemnie drażniły jej krocze.
Zatracili się w przyjemności. Minuty mijały.
Gdy zbliżała się orgazm, wyszedł z niej. Zbliżył język. Ssał łechtaczkę. Język zataczał na niej kółka. Zlizywał każdą kroplę jej wilgoci. Wsunął kciuk by czuć jej drżenie.
Zbliżając się do finału nieświadomie poruszała biodrami. Mięśnie zaciskały się na kciuku. Łechtaczce wystarczył dotyk oddechu…
Ciałem wstrząsnęła fala rozkoszy. Z trudem łapała oddech.
Wszedł w dziewczynę. Ruchy nadal były delikatne. Pochwa drżała. Jądra podniosły się, a uwolnione nasienie wypełniło wnętrze. Wyjął penisa, naciągnął skórkę i reszta znalazła się na pośladkach, spływając po obydwu dziurkach. Dziewczyna rozsmarowała spermę na pośladkach…

Położył się obok i mocno przytulił. Głaskał jej nagie ciało. Podkurczyła nogi. Zmęczona zasnęła.