poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Dziś będzie na twarz - wytrysk na pielęgniarską buzię
[opowiadanie erotyczne]

- Wczoraj wytrysk na brzuszek, dziś na biust - powiedziałem.
Nic nie powiedziałaś, tylko się uśmiechnęłaś.
- Muszę zaznaczyć na liście, które zadania wykonałem - dodałem.
- Masz w planie wytrysnąć na każdy fragment mojego ciała.
- Prawie wszystko z aktualnej blogowej ankiety.
- Po buzi możesz jutro - usłyszałem.
- Eee, jakoś nie jestem przekonany.
- Pozwalam, więc się zastanów.
- No pomyślę...
- Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz.
- Jestem otwarty na nowe wyzwanie.
- Może mi się cera poprawi od nowej maseczki.
- Lubię gdy jesteś niegrzeczna...
- Próbuję coś ugryźć dla siebie - powiedziałaś ze śmiechem.
- Idziemy spać?
- Idziemy.
- Dobranoc najfajniejsza pielęgniarko.
- Dobranoc mój pacjencie.

[Niedzielny poranek]

Lubię budzić się obok pielęgniarki. Patrzeć na nią gdy jeszcze śpi, całować jej twarz (jak ten książę od tej księżniczki z bajki, z 40 krasnoludkami i złą Buką). Gdy mam ochotę na seks, wtedy moja ręka wędruje do jej majtek. Przesuwam palce po cipce. Delikatnie muskam aż poczuję wilgoć na materiale. 
A wtedy...
Wtedy dłoń wędruje wgłąb majtek.

- Gdzie mi tammmm...? - droczyłaś się.
- To nie ja, to moja ręka - odpowiedziałem udając niewiniątko.
- To gdzie mi tam wkładasz rękę?
- Źle ci? - tym razem ja zacząłem się droczyć.
- Nie.
- Mam ochotę, żebyś usiadła na mojej twarzy i zaczęła poruszać biodrami.
- Mmm...
- Będę twoim wibratorem, doprowadzę cię do orgazmu.
Uśmiech zaczął malować się na twojej twarzy.

Zdjęłaś czerwone majteczki. Moje ulubione, z delikatnego śliskiego materiału, wiązane na biodrach. Lubię je bo mają sznureczki. A sznureczki lubię, ponieważ wystarczy je pociągnąć by majtki opadły z pupy na podłogę. Z czerwonymi majtkami wiąże się jeszcze jedna historia - gdy w nich śpisz, i rano wstajesz do pracy, często zostawiasz je w łóżku. Specjalnie dla mnie. By twój intymny zapach towarzyszył mi cały dzień.

Klęczałaś tuż nad moją twarzą. Widziałem wydepilowany wzgórek, gładkie wargi, lekko wystającą łechtaczkę. Taka mała odmiana. W ostatnich dniach miałaś na wzgórku śliczny trójkącik. Chwyciłem cię za pośladki. Mocno. Po męsku. Zacisnąłem dłonie. 
Palce zsunęły się między pośladki. Miałaś idealnie wydepilowane krocze. W sam raz do lizania i penetrowania. Położyłem palec na drugiej dziurce. Zacisnęła się.
Opuściłaś pupę. Cipka była w zasięgu mojego języka. Wysunąłem go mocno i naprężyłem. 
Rytmicznie poruszałaś biodrami. Najpierw do przodu i do tyłu. Później zataczałaś kółka. 
Mój język trwał w bezruchu. 
Podniecał mnie twój zapach. Widok poruszającego się ciała. I świadomość, że robisz to... z moim językiem. Robisz to dokładnie tak jak chcesz. Przez kilka minut jestem przedmiotem, który doprowadzi cię do spełnienia. 

Z twojego wnętrza wypłynęła kropelka, nawet dwie, kobiecego śluzu. 
Penis naprężył się bardzo mocno. Miałem ochotę dotknąć go. Miałem ochotę spuścić się i ochłonąć. 
Nie zrobiłem tego. 

Przyspieszyłaś. Wilgoć zmoczyła moją brodę. 
Łechtaczkę ocierałaś o koniec mojego nosa. 
Liczyłaś się tylko ty i twój orgazm. 
Chciałem cię zaspokoić.
Kilka razy nadziałaś się na mój język. Niezbyt głęboko, jednak na pewno sprawiło ci to przyjemność. Wiem, że lubisz pieszczoty wejścia pochwy. Jest takie wrażliwe.

- Już - powiedziałaś patrząc na mnie z góry.
- Mmm... super. Podobało się?
- Bardzo - odpowiedziałaś i położyłaś się obok mnie.
- Zaraz eksploduję
- Trzeba coś zaradzić - powiedziałaś zaciskając dłoń na moim kroczu.

Leżałem na plecach. Miałem na sobie czarne bokserki. Podkurczyłem nogi w kolanach.
Wsunęłaś dłoń i chwyciłaś męskość. Kilka razy zsunęłaś skórkę z główki. Dość mocno. Podobało mi się to. Wypłynęły z niego krople preejakujatu. Rozsmarowałaś je na wędzidełku i zatoczyłaś kilka kółek.
Wzgórek pokrywały kilkumilimetrowe włosy. Głaskałaś je przez kilka sekund.
- Niżej jest gładko - powiedziałem.
Przesunęłaś dłoń na mosznę. Głaskałaś ją. Obejmowałaś dłonią jądra. Bawiłaś się nimi jak piłeczkami.
- Wielkanocne jajeczka i kiełbaska - powiedziałem, wiedząc że to jednocześnie śmieszne i głupie.

Coraz częściej twoje dłonie wędrują jeszcze dalej. Sprawiasz mi wielką przyjemność robiąc zewnętrzny masaż prostaty.
Wystarczy poruszać dłonią do przodu i tyłu uciskając obszar między jądrami a pupą. Nie za mocno, ale też nie trzeba robić tego bardzo delikatnie.
Zdjąłem bokserki, położyłem się i mocniej rozchyliłem nogi.
Twoje palce sprawnie zataczały kółka przynosząc mi nieopisaną przyjemność.
Kilka razy, nie wiem czy przypadkiem, czy celowo, twoje palce musnęły moją dziurkę.
Było to intrygująco przyjemne.

Twój wzrok skierowany był na mnie. Raz na krocze, później na brzuch i jeszcze kontrolnie spoglądałaś mi w oczy, jakbyś szukała potwierdzenia, że robisz to dobrze.
Robisz to cholernie dobrze moja pielęgniarko...

- Wstań i dokończ na mojej twarzy - szepnęłaś mi do ucha.
Nic nie odpowiedziałem, tylko poderwałem się na nogi, a w tym czasie pielęgniarka uklękła przede mną.

Wzięła go do ust i zaczęła ssać główkę, lizać wędzidełko, poruszać dłonią po trzonie. Lizałaś mosznę jak w amoku, jakbyś była wygłodniała, lecz jedynym głodem była chęć doprowadzenia mnie do orgazmu.

Gdy już byłem blisko wyjąłem go z twoich ust i zacząłem się masturbować.
Ty klęczałaś przede mną z zamkniętymi oczami.
Otworzyłaś usta i lekko wysunęłaś język.

Pobrudziłem cię nasieniem.
Twoje usta, język.
Sperma wystrzeliła również na czoło i zmoczyła włosy.
Spływała po policzku, kapiąc na biust.