środa, 23 kwietnia 2014

Szybki numerek w szpitalnej szatni (nieoczekiwana powtórka)
[opowiadanie erotyczne]

Przyjechałem do kliniki po dziewiętnastej. Zszedłem piętro niżej, stanąłem pod drzwiami szatni. Minuty mijały, nieco się niecierpliwiłem, jednak twój widok to wynagrodził. 

Seksowna pielęgniarka w białym mundurku pojawiła się na końcu korytarza. 
- Jest ktoś w szatni? - zapytałaś.
- A skąd mam wiedzieć, przecież nie mogę złapać za klamkę i tam wejść. Nie jestem pielęgniarką.
- Zamknięte - powiedziałaś z wyraźnym zadowoleniem. 

Szatnia ma dużo metalowych szafek, pomiędzy nimi są drewniane ławeczki. Podobnie jak w szatni na basenie lub siłowni.

Stałaś przy otwartej szafce. 
Odpięłaś guziki, zdjęłaś górę mundurku i podałaś mi.
- Wrzuć do torebki, muszę uprać - powiedziałaś. 
- Ok.
- Odepniesz suwak spódnicy? - padło pytanie, choć odpowiedź była oczywista.
Spódnica opadła na podłogę. 

Stałaś przede mną w białych majtkach i śnieżnobiałym biustonoszu. Bawełniany komplet z odrobiną koronki. Ja siedziałem na ławce.
- Mmm - zdołałem wydobyć z siebie.
Złapałem cię za biodra i pocałowałem brzuch.
- Masz ochotę... ? - dwuznacznie zapytałem.
Odpowiedziałaś uśmiechem.

Dotknąłem cipkę przez majtki.
Przesunąłem palce.
Czułem wargi i lekko odznaczającą się łechtaczkę. 
Pocierałem krocze wykonując ruchy do przodu i tyłu.
Rozchyliłaś nogi. 
Moje palce wślizgnęły się pod materiał i dotknęły wejście pochwy. 
Jeszcze nie byłaś mokra. 

Wstałem i pocałowałem cię. 
Nie przerywając pocałunków wsunąłem dłoń w majtki, tym razem od góry, i rozchyliłem wargi. 
Pieściłem wejście pochwy.
Czułem, że robisz się wilgotna. 
- Powoli do celu - pomyślałem.

- Zdejmij spodnie i usiądź - powiedziałaś takim tonem, że nawet mi przez myśl nie przeszło by protestować.

Klęczałaś przede mną. 
Rozchyliłem mocniej uda. 
Włożyłaś go do buzi. 
Połknęłaś.
Czułem, że docieram do gardła. 
Chwilę później poruszałaś szybko języczkiem po wędzidełku.
Gdy robimy to w szatni zawsze jest nutka niepewności, czy nam nikt nie przerwie. 
Drzwi są zamknięte, pielęgniarki z nocnej zmiany już pracują, jednak gdyby któraś musiała zejść na chwilę do szatni? Może czegoś zapomniała zabrać?
Niby jest to mało prawdopodobne, ale...

Stanowi to dodatkowy element podniecenia.
W takich okolicznościach mam szybszy orgazm. Wytrysk pojawia się wcześniej.
Jednak w takiej sytuacji jest to zaleta.
W domu możemy delektować się pieszczotami przed długie minuty, nawet godzinę. 
W szatni lepiej zrobić to szybko...

- Usiądź na mnie. Chcę, żebyś mnie ujeżdżała...
Położyłem się na ławce i opuściłem nogi na podłogę dla lepszego podparcia.
Ty usiadłaś, tak jakbyś usiadła na ławce w parku.
Z tą różnicą, że nadziałaś się na moją męskość.
Dotarłem do twojego końca, jednak nie sprawiałem ci bólu.
Wypełniał cię idealnie.
Poruszałaś biodrami delikatnie, zmysłowo. Nieco w przód i tył, nieco ruchem okrężnym.
Nawet nie musiałaś zdejmować majtek, wystarczyło je odchylić.

Poczułem, że do orgazmu niewiele mi potrzeba.
Wstałaś i oparłaś się o szafkę.
Klęczałem przed moją pielęgniarką i lizałem jej cipkę.
Byłaś tak kusząco i zmysłowo mokra.
Z nabrzmiałymi wargami i łechtaczką.
Jęknęłaś.
Wiedziałem, że jeden orgazm już za nami.

- Wstań - powiedziałaś.
Teraz zmieniliśmy się miejscami.
Ja oparłem się o szafkę, a ty klęczałaś przede mną.

Poczułem ciepłe i ciasne usta. Dłonią naciągnęłaś skórkę.
Językiem dotknęłaś wędzidełko.
Tyle wystarczyło bym zalał twoje usta nasieniem.
Pozostałaś w bezruchu do mojego ostatniego skurczu.
Oblizałaś go z resztek spermy.

W pięć minut doprowadziliśmy się do ładu i wyszliśmy z szatni.
Dwie osoby i dwa orgazmy. Wspaniały koniec dyżuru.
Życzyliśmy spokojnej nocy szefowi ochrony i wyszliśmy z budynku. Dobrze, że o tej godzinie nie ma korków.

Nurtuje mnie tylko jedno pytanie - czy pan ochroniarz domyśla się dlaczego od mojego wejścia do budynku, aż do jego opuszczenia, mija ostatnio pół godziny? Raczej nie posądzi tak miłej i grzecznej pielęgniarki, że jest taką niegrzeczną (lecz nadal miłą) kobietą.

Jak myślcie?


---------------------------------------------------------------------------------------------
Pewne istotne kwestie natury: "Hej, alej jak to możliwe, że kochaliście się w szpitalu?! To publiczne miejsce!" zostały wyjaśnione w pierwszej części opowiadania. Do przeczytania TUTAJ :)