niedziela, 6 kwietnia 2014

Szybki numerek w szpitalnej szatni
[opowiadanie erotyczne]

Kończę po 19:30. Przyjedziesz po mnie?
Takiego esemesa otrzymałem od pielęgniarki.
Niestety pielęgniarka pisząca raport dzienny nie wychodzi o 19:00. Szpital, a raczej klinika, zabiera 30 minut NASZEGO czasu.
- Wyjadę pół godziny później - pomyślałem.

Wtedy do głowy przyszedł mi iście szatański, zboczony, erotyczny pomysł. Już Wam wyjaśniam :)

Dyżur kończy się dla dziennej zmiany i zaczyna dla nocnej dokładnie o dziewiętnastej, minut i sekund zero. Skoro moja pielęgniarka będzie w szatni dopiero o 19:30, oznacza to, że koleżanki z dziennej zmiany już się przebrały i wyszły do domu. Koleżanki z nocnej zmiany skorzystały z szatni tuż przed dziewiętnastą. To oznacza, że na 99.9% nikt nie będzie wchodził do pielęgniarskiej szatni, a to oznacza...

Szybki numerek!

Przed wyjściem do samochodu założyłem jeansy. Bez bokserek. Po co mi one? Pojechałem do szpitala, przywitałem z ochroniarzem, zszedłem na najniższe piętro i stanąłem w korytarzu.
Stoję pod szatnią, nie mam bokserek pod spodniami - napisałem esemesa.
Mam ochotę na twój tyłeczek - wysłałem jeszcze jednego.
Usłyszałem kroki na schodach. To była moja pielęgniarka. Spięte włosy i biały mundurek. Spódnica i zapinana na guziki koszula. Bardzo ładny komplet. Dopasowany i gustowny. W żadnym wypadku nie prowokujący, zapomnijcie o strojach przebieranych porno-gwiazd z filmów i zdjęć. Jeśli chcecie wiedzieć jak wyglądają ładne pielęgniarki w ładnych mundurkach, wystarczy zerknąć na stronę sklepu z odzieżą medyczną :)

Skoro mundurek jest biały to bielizna też jest biała! Poczułem, że męskość budzi się i ociera o spodnie.
- Hej - powiedziała i mnie pocałowała.
- Hej piękna, masz chłopaka? bo byłbym chętny na to stanowisko - zażartowałem.

Weszliśmy do szatni. Pielęgniarka zamknęła drzwi na klucz.
- Zostaw klucz w zamku, w razie czego nikt z zewnątrz nie otworzy - powiedziałem.
- Byłoby to nie wskazane - dodałaś.

Napierałem na moją kobietę. Chciałem docisnąć ją do ściany. Robiłem krok w przód, a ona krok w tył. Nagle zabrakło jej miejsca. Nie mogła się cofnąć. 
Wsunąłem język w usta i złapałem za biodra. Całowaliśmy się namiętnie jakbyśmy nie widzieli się przez rok. Podciągnąłem spódnicę do góry. Majtki opadły do kostek. Klęczałem i patrzyłem na wydepilowany wzgórek. Twój zapach intymny doprowadza mnie do szaleństwa. Gdy czuję zapach twojej cipki wstępuje we mnie zwierzę. Zapomnijcie o delikatnych pocałunkach. Od razu skierowałem usta i język na wargi. Jak wyposzczony samiec ssałem, lizałem cipkę. Zmoczyłem śliną dwa palce i wbiłem w pochwę.
Oparta o ścianę powoli uginałaś nogi. Miałem świetny dostęp do twojego podbrzusza. Jedyne czego pragnąłem to twój orgazm. Poczuć jak pochwa zaciska się na palcach. 

Położyłaś dłonie na mojej głowie. Czułem jak się zaciskają, czułem jak twoje ciało zaczyna drżeć, słyszałem przyspieszony oddech. 
Cicho jęknęłaś.
- Już - usłyszałem, choć wiedziałem że już miałaś orgazm. Znam twoje ciało bardzo dobrze. 

Myślałem, że penis rozerwie materiał. Albo, że spuszczę się w spodnie. 
Odwróciłaś się i wypięłaś pupę. 
Rozpiąłem i opuściłem spodnie. 
Zmoczyłem główkę śliną i zbliżyłem do cipki. 
Włożyłem i wyciągnąłem, włożyłem głębiej i wyciągnąłem i jeszcze raz. Gdy miałem pewność, że jesteś wystarczająco rozciągnięta wepchałem go do środka. 
Mokra i gorąca. 
Cudowne uczucie penetrować moją kobietę, moją pielęgniarkę. 
Cudowne uczucie pieprzyć twoją wypiętą dupkę. 
Trzymałem cię za biodra i posuwałem. 
Jądra uderzały o łechtaczkę.

Napięcie, które trzymałem w sobie od popołudnia, lizanie twojej cipki, ciepło i wilgoć na penisie, wiedziałem, że nie wytrzymam długo. Ślizgałem się w tobie. 
Orgazm.
Wystrzeliłem.
Poczułaś jak ciepła sperma zalewa cię. 
Nim ostatni raz wystrzeliłem mocno wbiłem się w twoje wnętrze. 

- Masz w torebce chusteczki? - zapytałem.
- Mieć to mam, tylko torebka jest 3 metry od nas...
- Kurczę..., niedobrze... jak go wyjmę to nasienie wypłynie na podłogę.
- Trudno, posprzątamy - odparłaś zupełnie się nie przejmując.

Gdy go wyjąłem sperma zaczęła kapać z dziurki mojej pielęgniarki. Spłynęła po udzie.
- Doprowadzę się do normalności. Posprzątasz mój pacjencie?
- No pewnie. Przebierz się, a ja w tym czasie usunę wszystkie ślady.

Ubraliśmy się. Wychodząc z kliniki życzyliśmy ochroniarzowi spokojnej nocy.

Gdyby tylko wiedział co działo się piętro niżej...
I że pochwa mojej pielęgniarki jest właśnie mokra od jej śluzu i mojej spermy.

P.S. Życzymy Wam erotycznego niedzielnego wieczoru. Ponieważ seks to zdrowie, oboje zalecamy dbać o zdrowie ;)