Bezprzewodowy masażer erotyczny dla niej i dla niego My Secret Love Body Wand [test - recenzja - opinia]

Masażer erotyczny dla mężczyzn i kobiet My Secred Love sprawił, że nasz blog erotyczny wzbogacił się o nową kategorię recenzji. Żeby nie robić zamieszania w dziale wibratorów, dild i masażerów punktu G, pewne zabawki erotyczne trafią do działu Masażery i stymulatory. 

My Secret Love Body Wand został stworzony do pieszczot sfer erogennych, ale również całego ciała. To coś zupełnie nowatorskiego i uniwersalnego. Mogą korzystać z niego kobiety i mężczyźni. Można pieścić nim cipkę, penisa, a także kark, plecy, piersi czy pośladki. Zastosowań jest wiele i tylko wyobraźnia nas ogranicza.

Zaczęło się od jednego filmu erotycznego, na którym dziewczyna pieściła się dziwnym wibratorem. Orgazm był tak mocny i przede wszystkim prawdziwy, że zaczęliśmy szukać informacji czym jest to cudo. W podobnym filmie, zaproponowanym przez redtube, kobieta pieściła męskość. Trzymała wibrator przy główce, a mężczyzna po kilku minutach wystrzelił, wręcz eksplodował nasieniem! Oczy miałem jak pięciozłotówki i zapragnąłem tego czegoś. Okazało się, że przedmiot naszych marzeń nosi nazwę magic wand (albo body wand) i jest dość popularnym gadżetem erotycznym. 

W recenzji przeczytacie co można wyczarować przy pomocy tej magicznej różdżki i jakie zaklęcia w sobie kryje. Na pewno jest zaklęcie mocny łechtaczkowy orgazm oraz mega-wytrysk.

Nawet nie wiem, czy wynalazca masażera przewidział jego zastosowanie. Konstrukcyjnie nie przypomina zabawki erotycznej. Mam bardzo dziwne przeczucie, że konstruktor chciał dać ludzkości urządzenie do rozluźniania napięcia w karku, masażu nóg i odprężenia. A zboczone umysły (takie jak mój i pielęgniarki) rozszerzyły zastosowanie.

Jakieś było nasze zdziwienie, gdy po wyjęciu masażera z pudełka i przesunięciu włącznika My Secret Love Body Wand zabzyczał i zadrżał. Nie spodziewaliśmy się, że dołączony do zestawu zasilacz, jest tak naprawdę ładowarką. Widzieliśmy kilka masażerów tego typu i zasilane były z gniazdka. Rozwiązanie ekonomiczne, jeśli mowa o bateriach, ale uciążliwe z praktycznego punktu widzenia. Trzeba znaleźć się w pobliżu gniazdka 230V. Recenzowany masażer ma wbudowany akumulator! Super. To miła niespodzianka. Gdy wbudowana bateria zostanie naładowana (proces trwa kilka godzin) - czerwona dioda gaśnie.

Urządzenie jest dość ciężkie. Po wzięciu do ręki czujemy, że nie jest to tania zabawka. Od razu uspokajam, że nawet kilkunastominutowe seanse nie męczą dłoni. Całkowita długość gadżetu - 29 centymetrów. Świetnie pasuje do męskiej i damskiej dłoni.

Zważywszy, że przeglądasz blog erotyczny, chyba nie będziesz mieć nic przeciwko, jeśli ja i moja pielęgniarka przedstawimy działanie My Secret Love Body Wand na każdym obszarze naszych ciał?

Bezprzewodowy masażer erotyczny My Secret Love Body Wand damskim okiem. 
Pielęgniarka za każdym razem miała orgazm. Wystarczy włączyć masażer i dotknąć łechtaczkę boczną krawędzią. I tyle. Jeśli kobieta ma ochotę na sprawienie sobie przyjemności mocny orgazm to kwestia dwóch minut, może trzech. Jeśli nie ma ochoty na pieszczoty, a raczej potrzebę rozładowania negatywnej energii, to nie obroni się przed nadchodzącym orgazmem. Pięć, sześć może siedem minut i zacznie drżeć z rozkoszy. Nawet jeśli w trakcie masażu dawała ci do zrozumienia: idzie lato, trzeba sufit i ściany pomalować kochanie. Po każdym orgazmie moja pielęgniarka była bardzo mokra i co ciekawe - nadal chętna na kolejny orgazm. Pochwowy dla odmiany.

Gadżet świetnie rozluźnia mięśnie. Po całodniowym dyżurze, na którym pielęgniarka pokonuje kilkanaście kilometrów, wykonuję masaż nóg. Nie tylko rozluźnia, ale przede wszystkim tkanki są pobudzone i lepiej ukrwione. Z nóg często przesuwam się wyżej, kończąc na kroczu. Skoro już się relaksuje, to niech to będzie pakiet full wypas.

Bezprzewodowy masażer erotyczny My Secret Love Body Wand męskim okiem.
Na mnie najlepiej działa masaż wędzidełka i spodniej strony męskości. Choć warto spróbować zatoczyć kółeczko wokół główki, dotknąć mosznę i wrażliwy na masaż fragment tuż pod jądrami. Wystarczą dwie lub trzy minuty by sperma zmoczyła brzuch. Wolę dotyk górnej krawędzi głowicy, na mnie działa bardziej stymulująco.

Ja w pracy dużo siedzę, zatem moje nogi nie są przemęczone. Za to kark i plecy potrzebują pomocy. My Secret Love Body Wand delikatnie wymasuje lub mocniej wytrzęsie spięte mięśnie. Może to starość, ale nie wyobrażam sobie życia bez tego masażera.
I prywatnej pielęgniarki.

Głowicę masującą wykonano z białego, bardzo gładkiego i przyjemnego w dotyku silikonu. Nie jest tak śliski jak silikon medyczny, ale z tego co zaobserwowałem nie trzeba używać lubrykantów lub olejków nawilżających. Urządzenie dzięki wibracjom porusza się po skórze z łatwością. Nic nie stoi na przeszkodzie, by nawilżyć skórę. Po skończonej zabawie trzeba umyć My Secret Love Body Wand. Zabawka nie jest wodoodporna, widać wiele otworów wentylacyjnych, których zadaniem jest chłodzenie silnika. Do utrzymania masażera w czystości wystarczy wilgotna ściereczka z mydłem lub płynem antybakteryjnym.

Mimo dość pokaźnego rozmiaru końcówka masująca nie ma problemu z dotarciem do każdego, nawet bardzo ukrytego miejsca na ciele. A już zdecydowanie najlepiej radzi sobie z kilkanaście razy mniejszą łechtaczką.

Głowicę masażera można przesuwać po skórze prostopadle lub równolegle. Inaczej mówiąc można masować ciało górną lub boczną płaszczyzną. W połączeniu z dwoma prędkościami drgań daje nam to cztery warianty masażu.

Nie musimy zwracać uwagi na siłę z jaką dociskamy głowicę do skóry. Nie będzie ani za lekko, ani za mocno dotykać. Ludzkie ciało ma mnóstwo górek i dołków, wzgórków i dziurek. Przesuwając masażer od szyi do stóp nie trzeba korygować położenia głowicy. Sprężynujący przegub zrobi to za nas. Świetne rozwiązanie!

My Secret Love Body Wand ma dwie prędkości pracy. Do delikatnego i intensywnego masażu. Oscylacje mają amplitudę nie przekraczającą jednego milimetra i są silniejsze niż w wibratorze dopochwowym. W porównaniu z wibratorami, które chwilą się dziesięcioma, albo nawet trzydziestoma trybami wibracji, może wydawać się mało. Dwie prędkości w zupełności wystarczają. Masując łechtaczkę, penisa, nogi, ręce, plecy i kark - nie odczuliśmy, że czegoś nam brakuje.

Za niecałe dwieście złotych otrzymujemy masażer wielorakiego zastosowania. Jeśli nie mamy ochoty używać go do pieszczot erotycznych - warto go kupić. Jeśli chcemy używać go do masażu ciała i sfer intymnych - warto go kupić. Jeśli mamy ochotę używać go tylko w celach orgazmowych - również warto go kupić. W każdym zastosowaniu sprawdza się znakomicie. Duży plus za bardzo przyjemną w dotyku głowicę i bezprzewodowy tryb pracy. Blog erotyczny jaimojapielegniarka.blogspot.com POLECA! :)

 

Jeśli chcesz zaczarować cipkę swojej połówki lub męskość swojego faceta...

magiczną różdżkę zdobędziesz w sklepie z akcesoriami erotycznymi.