poniedziałek, 2 marca 2015

Nasza kochanka Weronika - dlaczego właśnie ona?
[opowiadanie erotyczne]

Pamiętacie jeden z moich (pseudo)filozoficznych wywodów na temat podziału ról w społeczeństwie? Pisałem, że ludzie którzy zaspokajają nasze potrzeby intelektualne, kulturowe w pewnym stopniu emocjonalne zostają naszymi kolegami lub przyjaciółmi. Bo właśnie z nimi pacjent może wyskoczyć na męski wieczór z filmem akcji i kuflem piwa. Pielęgniarka może wyjść na kobiece spotkanie do galerii sztuki (handlowej też). Nie ma w tym fascynacji cielesnej, zauroczenia. 

W przypadku pielęgniarki dochodzi fascynacja ciałem, twarzą, łączy się to z uczuciem, emocjami i całym wachlarzem cech, które pochodzą z jej głowy i serca. I jeszcze mam bzika na punkcie jej zawodu. 

W przypadku dziewczyny, z którą wymieniamy erotyczne zdjęcia i maile, nie jest istotne czym się zajmuje zawodowo, jakie ma hobby, w co wierzy, jaką ma twarz. Liczy się ciało i w jaki sposób do nas pisze. Tu może paść oskarżenie w naszą stronę, że sami wyglądamy jak parchate stwory z bagien, a szukamy modelki. Nie patrzymy na bogate wnętrze. Byłoby w tym sporo racji, ponieważ sami wyznajemy prawdę życiową, że liczy się co człowiek ma w środku. Ale sęk w tym, że tacy ludzie trafiają do kręgu znajomych, kolegów z czasem nawet przyjaciół. 

Pewnie wiele osób czytających zna sytuacją, że ma w swoim otoczeniu człowieka płci przeciwnej, o fantastycznym umyśle, na którym można polegać, można z nim płakać i śmiać się. Idealny kandydat na partnera. To dlaczego nie jest partnerem? Bo nie ma chemii. Nie ma fascynacji ciałem. Również tej erotycznej. 

Piszę tak długi wstęp, ponieważ zmierzam do wyjaśnienia kwestii - kto może zostać wirtualną kochanką? Przecież chodzi tylko o erotyczne myśli i zdjęcia, czyli nadaje się każdy kto potrafi pisać i ma ciało. Jeśli czyta nas jakaś dusza, to przepraszamy, ale nic z tego. Weronika zaciekawiła nas sposobem pisania i swoim ciałem. Dlatego nawiązała się nić porozumienia. Wysyła nam zdjęcia w takim samym tonie, z takim samym smakiem jak nasze. Również poziom i granica jej świntuszenia jest podobna do naszego. To działa w obie strony, gdyby nasz świat erotyczny nie spodobał się Weronice, znajomość by się zakończyła.

Kiedyś czytałem artykuł o swingersach. To już zupełnie inna kategoria, ponieważ ludzie spotykają się w rzeczywistym świecie na miłosne igraszki. Kobieta, której słowa czytałem wprost napisała, że w swingowaniu nie chodzi o robienie wszystkiego z każdym. Musi zaistnieć jakaś nić fascynacji ciałem. Mimo wizyty w klubie dla swingersów, gdzie dostępnych i chętnych do seksu jest wiele par, może się zdarzyć, że noc zakończy się bezowocnie.

Zaznaczę, że nie chodzi o bezwzględną urodę i idealne ciało. Ponieważ są to sprawy względne. Jeden woli mniejsze piersi, drugi większe biodra, a trzeciego podniecają brunetki. My też mamy swój ulubiony typ urody i tylko taki będzie nas podniecał. Po raz kolejny zabrzmiało to brutalnie, ale jednocześnie to tak naturalne i ludzkie. Sądzimy, że nie ma człowieka, który by się z tym nie zgodził.

Z tego co widzimy w internecie, wymiana erotycznych fotek i pomysłów, jest bardzo popularna. Ciekawe :)