sobota, 10 października 2015

Broszka, brzoskwinka, pierożek, szparka, fiutek, konar i wacek
Rzecz o nazywaniu miejsc intymnych [felieton erotyczny][poradnik erotyczny]

Ludzie mają wrodzoną cechę nazywania wszystkiego po swojemu. I to z mojego punktu widzenia, jako humanisty i człowieka zainteresowanego językiem, jest bardzo fajne. Nasz blog erotyczny to miejsce wyspecjalizowane w tematyce erotycznej, zatem swoje rozważania ograniczę do nazewnictwa intymnych obszarów ciała. Od czego by tu zacząć? Może od nazw biologicznych? Tak będzie najlepiej i pielęgniarka patrząc w ekran mojego laptopa potakująco kiwa głową. Zatem na języki bierzemy teraz prącie, mosznę, jądra, waginę, anus, pośladki i piersi.

Skoro już bawimy się językiem... Felieton okraszę zdjęciem podbrzusza mojej kobiety, na którym widać wzgórek łonowy pokryty skróconymi włosami łonowymi. Srom zakryty jest przez czarną tkaninę potocznie zwaną figami.


Czymże byłyby opowiadania erotyczne bez cipki? Cipka brzmi dumnie, erotycznie, ładnie. Lubię to słowo - cipka, cipka, cipka - powtarzam w myślach i zerkam na majtki mojej pielęgniarki, pod którymi znajduje się cipka. I nigdy, przenigdy nie powiedziałem na nią - cipa. Bo cipą owszem, można nazwać, ale złą kobietę, a raczej człowieka z żeńskimi genitaliami. Nie lubię zgrubień i nie lubię zdrobnień - cipeczka, cipuszka, cipcia - dla nas są aseksualne. Cipuszka rozbawiła nas w sklepie, już przy kasie. Pielęgniarka zapytała mnie: podać ci puszkę? na co ja odpowiedziałem: daj cipuszkę. Ze sklepu wyszliśmy z głupimi uśmiechami na twarzach. 

Jesteśmy w sypialni. Moja kobieta siedzi obok i czyta książkę. Ma na sobie czarne majtki, które widać na zdjęciu i koszulkę. Wpadła na genialny pomysł. Żebym nie zapomniał o niczym - zdjęła majtki, podkurczyła nogi w kolanach i lekko rozchyliła uda. Mam świetną pomoc naukową.

Mówiąc cipka mam na myśli całość przyjemności, którą nosi w majtkach pielęgniarka. Dlatego liżę cipkę, wkładam męskość w cipkę, masuję cipkę. Często w erotycznych historiach nie ma sensu dzielić biologicznie na masaż łechtaczki, lizanie warg sromowych lub penetrację pochwy

A właśnie - pochwa, to wagina, z łaciny vulva. Dziurka, szparka, dolina szczęścia wypełniona kisielem namiętności. Na zewnątrz mamy wargi sromowe wewnętrzne i zewnętrzne, choć kiedyś stosowano nazewnictwo wargi sromowe większe i mniejsze. Przy czym prawdziwe to było u kobiet, których cipkę można nazwać per bułeczka. U posiadaczek motylków wargi wewnętrzne, czyli mniejsze w rzeczywistości są większe. Moja pielęgniarka ma motylkową-bułeczkę lub bułeczkowego-motyla. Bardzo lubię zasysać wargi do ust. Cipkę można zdrobnić i posłodzić, dostaniemy wtedy malinkę i brzoskwinkę, truskaweczkę i pierożka. A skoro już jestem przy zwierzakach - kotek, myszka, żabka i ślimaczek. Joni to indyjskie określenie, ale nie jest dla mnie nacechowane ani medycznie, ani erotycznie. Jak dla mnie jest nijakie. Kiedyś spotkałem się z grażyną i jadwigą. Autokorekta podkreśliła obydwa słowa, ale pisząc je kapitalikami nie popełniam błędu.

Ze względu na podobieństwo do ust stosuje się określenie - pionowy uśmiech. Jest jeszcze często używana przeze mnie - kobiecość. To taki ładny synonim, niewulgarny, który można użyć w towarzystwie. No i... srom! To słowo padło na blogu po raz pierwszy. Erotyzmu w nim zawartego jest mniej niż zero. Gdybym usłyszał w czasie gry wstępnej: poliż mój srom to bym założył bokserki i wyszedł z domu. Autentycznie. W bokserkach, skarpetach i sandałach. Słowo bardziej pasuje mi do odpowiedzi chłopa siedzącego na klozecie i oddającemu się pewnej czynności fizjologicznej: Wyłaźże wreszcie! Co ty tam robisz chłopie w tym klopie? Srom babo!

Wychodzę z wilgotnej jaskini kobiecości, mijam wargi i dochodzę... tutaj mógłbym postawić kropkę, ale mam na myśli, że dochodzę do łechtaczki. Na blogu najczęściej piszę łechtaczka, sporadycznie pojawia się guziczek - bo jest taki mały i jak się naciśnie to kobieta przełącza się w tryb przyjemności oraz groszek.

Co mamy dalej? Wzgórek łonowy, czyli podbrzusze. Skoro była dziurka to jest górka. Na niej rośnie trawa, intymny zarost, włosy łonowe. Bardzo popularne w branży kosmetycznej jest nazwanie cipki per strefa bikini. Bardzo trafne zważywszy, że strój kąpielowy zakrywa wargi i wzgórek łonowy.

Wrócę po własnych śladach i odwrócę w myślach moją pielęgniarkę. Niech leży na brzuchu z wypiętą pupą. Pupcią, tyłeczkiem, dupką, dupeczką, pupinką. Patrzę na pośladki i nie mogę znaleźć w głowie innego określenia. W opowiadaniach erotycznych masuję pupę, czyli pośladki, ale również wkładam męskość w pupę - mając na myśli seks analny. Prawidłowo mówiąc jest to anus. Ja lubię mówić druga dziurka lub ciaśniejsza dziurka. Ten kto wymyślił kakaowe oczko powinien smażyć się w piekle a szatan powinien smagać go penisem i widłami w kakaowe oczko. Ohydne określenie, niesmaczne, fuj!

Wędrując po pielęgniarskim ciele trafiłem na dwa kuliste obiekty na klatce piersiowej. Już medycznie i potocznie nazywają się bardzo ładnie - biust i piersi. Mam problem z cyckami ponieważ dla mnie jest to pejoratywne określenie, natomiast w stanie mocnego podniecenia jest to wzmacniacz erotyzmu. Wtedy lubię spuszczać się na cycki, ugniatać cycki i podgryzać cycki. Nigdy nie używamy słów: balony, melony, arbuzy, piłeczki, cycuszki, piersiątka. To akurat wyprowadza nas z erotycznego nastroju. Pielęgniarka podpowiada mi jeszcze: cycule, podusie i zderzaki. Moja koleżanka miała bolka i lolka.

Powoli kończy mi się temat, więc zrobię pomost między damskim i męskim ciałem. Wydzielina z pochwy, którą teraz widzę między wargami to słodki nektar. Pomimo, że jest on dla mnie słodki, tak właściwie kobiety są kwaśne. Ale dla mnie to i tak słodkie. Bo cipka jest słodka. Technicznie rzecz biorąc jest to śluz. Erotycznie biorąc, bo właśnie takich zwrotów używam na blogu, są to kobiece soki, wilgoć cipki. 


Moja pielęgniarka specjalnie zapuszczała włosy, żebyśmy mogli porozmawiać o wszystkich elementach kobiecej anatomii. Dotrzymałem jej kroku i dodałem pewien element, który również można nazywać na swój sposób. W życiu codziennym i w opowiadaniach erotycznych korzystamy ze słów sperma i nasienie. W książce do biologii znajdziemy ejakujat, czyli porcję spermy. Spotkaliśmy się ze słodkim nektarem, mleczkiem i śmietanką. Przy czym słodki nektar jest tak właściwie słony. I sztywnieje po nim język.

Penis jest pobudzony od kilkunastu minut. Zdjąłem bokserki by mieć wgląd na wszystkie detale męskiej budowy. Po napisaniu tekstu pielęgniarka nagrodziła mój trud, co widać na fotce.

Każdy mężczyzna ma mosznę, worek mosznowy, w którym znajdują się jądra. Tak mówią książki do medycyny. Pogardliwie nazywane jajami. Jaja znoszą tylko kury, ale jest jeden przypadek gdy to kogut znosi jaja - gdy schodzi po drabinie. Zasłyszałem, ale nigdy nie używałem słów - jajeczka, jajca, piłeczki, kuleczki, dropsy. Blog erotyczny to również nie jest miejsce dla orzeszków lub wora.

W dzieciństwie miałem siusiaka. Nazwa adekwatna do jedynej czynności do której służył. Starsi ludzie używali określenia - przyrodzenie, które zawsze mnie bawiło. Brzmi jak ogrodzenie i nie mam pojęcia co twórca miał na myśli. Coś związanego z porodem? Nieważne. Prawidłowa nazwa biologiczna męskiego organu rozrodczego doprowadzającego nasienie do jajeczka to penis, zwany prąciem lub członkiem (chyba spółdzielni mieszkaniowej). Z łaciny fallus, dla biznesmenów interes, dla sknerusa makkwacza klejnoty rodzinne. Rycerz powie na niego miecz, bo skoro militarnie miecz chowa się w pochwie to w pochwę pielęgniarki wkładam swój... miecz. My z pielęgniarką dla śmiechu mówimy na niego wacek. Ornitolodzy mają ptaka lub ptaszka, muzycy fujarki i trąbki a kucharze kiełbasy, parówki, banany i ogórki. Pałkę pewnie ma policjant, leśniczy konar a laskę emeryt. Nie uważam, że można mieć fiuta, za to fiutem można być. Bardzo ładne jest stwierdzenie - męskość. W końcu penis to atrybut męskości, prawda?

Biorąc pod uwagę szczegółową budowę kutasa vel drąga, można wyróżnić kilka interesujących elementów. Moja prywatna pielęgniarka często łapie mnie za trzon penisa lub podstawę. Podczas pieszczot przesuwa skórkę w górę i w dół, tym samym przesuwając napletek i odkrywając żołądź penisa. W opowiadaniach najczęściej piszę o główce męskości. Pieszczotliwie truskawka lub wisienka.

Przy okazji poproszę czytelników o uzupełnienie listy i napisanie jaki imiona nadajecie swoim intymnym organom. Jeśli nie znasz któregoś słowa - wyjaśnienie znajdziesz w słowniku erotycznym.