czwartek, 10 września 2015

Historia bloga erotycznego ja i moja pielęgniarka
Jak to właściwie było?

Dwa lata jak z bicza strzelił. Tfu, jak z pejcza, choć w bdsm się nie bawimy. Właściwie to strzeliło jak gumka od majtek. Bo poniekąd od majtek to się zaczęło.  

Nasza energia seksualna była za duża. Nie mieściła się w mieszkaniu i musieliśmy oddać jej nadmiar do otoczenia. Blog stworzyliśmy razem, ale któreś z nas musiało pierwsze wypowiedzieć słowa może zacznijmy pisać bloga? Nie mam pojęcia kto był pomysłodawcą, na szczęście twórcami jesteśmy oboje. Wielki wybuch nastąpił pod koniec lipca 2013 roku. Szybki wybór platformy blogowej, szybki wybór tematu kolorystycznego i na szybko sklecony pierwszy wpis: erotyczny esemes od mojej pielęgniarki.

Pierwszą wersję bloga ubraliśmy w ciemne szaty. To była prawdziwa prowizorka. Czarne tło, białe litery i czerwone dodatki. Barwy, które szybciej doprowadziłyby czytelników do utraty wzroku niż podniecenia. Nie było zdjęć, kategorii, logotypu. Dopiero po miesiącu lub dwóch zmieniliśmy skórkę na przyjazną dla wzroku, powiązaną z pielęgniarką i medycyną - białe tło, z ciemnymi literami i czerwonymi dodatkami. Biel pielęgniarskiego mundurka i czerwień moich ulubionych pielęgniarskich majteczek. Po wielu godzinach albo dniach pracy udało mi się urodzić logotyp.


Początkowo myśli krążyły wokół stetoskopu. Robiłem zdjęcia egzemplarza, który towarzyszył mojej pielęgniarce na studiach. Szukałem fajnych zdjęć w internecie. No i nic. Każde połączenie napisu  ja i moja pielęgniarka z fotką stetoskopu przypominało stronę dla lekarzy, coś medycznego, ale ani trochę erotycznego. Wpadłem na inny pomysł - stworzyć logo z kobiecego aktu. Kilkanaście prób z różnymi zdjęciami nie przyniosło efektu. Trudno wkomponować nagą kobietę w szeroki i niewysoki element graficzny. Kolejne pomysły z powiększeniem struktury białych koronkowych majteczek spełzły na niczym. Ostatecznie i przypadkowo wygrały czerwone majteczki z troczkami, na punkcie których nadal mam bzika. 

To był połowiczny sukces, ponieważ musiałem dodać napis ja i moja pielęgniarka. Kolejne dziesiątki prób z różnymi czcionkami i rozmiarami nie przynosiły zadowolenia. Logo musiało być pielęgniarskie, a nie byle jakie. Kluczem do sukcesu okazał się pisany ręcznie font, który zrodził nowy pomysł. W napis wtopiłem stetoskop, który radośnie zawijał się tworząc słowo pielęgniarka. Pielęgniarski kolor, pielęgniarski atrybut i serduszko, które najbardziej łączy się z moją pielęgniarką. Tak logo wyglądało przez ostatnie dwa lata. Zachowam dla siebie i potomnych.


Skąd nagłą zmiana? Bo ciągle się zmieniamy, przybywa nam lat, robimy rzeczy o których wcześniej byśmy nie pomyśleli. Gdybyśmy stali w miejscu, to nasz blog erotyczny prawdopodobnie już by nie istniał. Albo dogorywałby w czeluściach internetu. Byłby sam teks, opowiadania, może jakiś poradnik. Nic więcej. A my chcemy więcej! Duży wkład w obecny wygląd bloga miało to zdjęcie...


Tak jak ja zwariowałem na punkcie mojej kobiety, tak ona zbzikowała na punkcie tych skórzanych, złoto-czarnych stringów z wibratorem. I na punkcie złotego, kobiecego korka analnego. Próba połączenia czerwieni i złota okazała się nietrafiona, coś się gryzło. Przeprojektowałem skórkę od nowa, dodałem wszystkie pomysły pielęgniarki i oto 10 września 2015 roku blog odrodził się w nowej szacie.

I pomyśleć, że jeszcze na początku 2014 roku na dodanie choć jednego zdjęcia z naszej sypialni reagowaliśmy oboje: NIE, nie, nieeeeeee! Los bywa przewrotny i obecnie blog przepełniony jest erotycznymi fotkami.

Sklep erotyczny, którego logo widujecie w recenzjach, również pozytywnie wpłynął na rozwój bloga. Pomysł testowania zabawek erotycznych pojawił się jakoś pod koniec ubiegłego roku. Napisaliśmy o tym, kupiliśmy wibrator i masturbator. W tym momencie temat by się urwał. Powiedzmy sobie szczerze - kupowanie zabawek do cotygodniowych recenzji nie wchodziło w grę. Sklep udostępnia nam gadżety erotyczne od grudnia 2014 roku. Mogę zdradzić, że współpraca przyniesie dziesiątki kolejnych tekstów i erotycznych zdjęć z ich udziałem.

Obecnie w planach mamy dalsze publikowanie jednej recenzji gadżetu erotycznego lub bielizny w tygodniu. Przy okazji jednego lub dwóch opowiadań erotycznych (a jest ich ponad stówa obecnie :)) albo poradnika albo felietonu. Każdy wpis okraszony przynajmniej jednym (!) zdjęciem. Ale...

Pamiętajcie, bo powtarzam to dość często - teksty pojawiają się pod wpływem okoliczności występujących w naszym życiu. Blog jest naszym pamiętnikiem. Nie dodajemy często opowieści o erotycznych sytuacjach w saunie - ponieważ do sauny chadzamy, ale nic wartego opisania się nie zdarzyło ostatnio. Zimą nie pojawi się wpis o plaży nudystów - no bo wiadomo dlaczego - taki mamy klimat. Relacje ze spotkań 2K+M z Moniką tworzymy... po przyjemnym spotkaniu z drugą pielęgniarką. A propos - mam już gotowe opowiadanie Wino, majtki z Lidla i seks z dwiema pielęgniarkami, podzielone na trzy części, które dodam w weekend. Więcej nie zdradzam, wszystkiego dowiecie się na bieżąco :) Na pewno rozbudujemy dział poradników i felietonów.

Prośba do was kochani. Jeśli coś nie działa, nie wygląda ładnie lub wygląda podejrzanie dziwnie, kolorystyka elementów nie jest przyjemna dla oczu, coś jest za duże lub za małe - dajcie znać w komentarzu :)

Pacjent i Pielęgniarka